piątek, 30 marca 2012

rozdział 17.

Izzy postanowił żeby wynająć opiekunkę jeszcze na poprawiny gdyż stwierdził że nie dokońca się wybawił. chociaż dzień wcześniej ze śmiechu i pijaństwa tarzał się po chodniku. Tym razem miała to być przyzwoite spotkanie towarzyskie. Choć znając życie tylko panie będą trzymać się tego przepisu,
- no to co robimy ? dzisiaj ma być "grzecznie" - zaśmiał się Angus
- nie śmiej się . mąż powiedział że grzecznie to grzecznie. - uśmiechnęła się Alex. w tym samym momencie do domu weszła Agnes. o dziwo czysta i trzeźwa . Gdy Saul zobaczył dziewczynę zrobił jej awanturę.
- GDZIE BYŁAŚ ?! JA SIĘ O CIEBIE MARTWIŁEM ! - słychać było z kuchni w której się zamknęli.
- ciekawe czy się chrapną na spotkanie... - mruknął Tyler
- taa... po tej kłótni na pewno... - bąknął Joe Perry siadając pod lodówką. dziewczyny się wyszykowały i wyszli w miasto. oczywiście Agnes powiedziała że ich dogoni. Slash tylko wziął prysznic i wybiegł. Agnes została w domu. wyprosiła opiekunkę i bawiła się z 5 miesięcznymi dziećmi .
- Melody popatrz. twój brat już tak ładnie raczkuje. chodź spróbujesz też . - powiedziała do małej i pomogła jej przewrócić się na kolana. Dziewczynka coś jęknęła i znowu upadła na pieluchę.
- no spróbuj . proszę . - jęknęła. wzięła małą na ręce. zaczęła płakać. Agnes nie wiedziała o co może chodzić takiej małej dziewczynce. najpierw sprawdziła czy nie zrobiła w pieluszkę. to stwierdzenie okazało się trafne. Tak więc czerwonowłosa zmieniła pieluchy obojgu z bliźniaków . potem ich nakarmiła , umyła i położyła spać. weszła więc do wanny z książką i niańką żeby słyszeć czy przypadkiem nic się nie dzieje. troszkę przysnęła. obudził ją telefon.
- łooo. - prawie by się nie utopiła. wskoczyła w szlafrok Slasha i pobiegła odebrać. w słuchawce odezwał się ciepły głos jej chłopaka.
- gdzie jesteś ? - zapytał
- w domu. wygoniłam niańkę i bawię się z dziećmi . to znaczy położyłam je już spać. nie musisz się o mnie martwić. posiedzę sobie w domu. zmęczona jestem . - powiedziała. miała nadzieje że kudłacz powie że wracają już do domu. byłoby jej miło. nie chciała sama siedzieć w domu lecz nie miała wyjścia. Czekała na grupę. Wrócili dopiero około 21. to i tak wcześnie jak na tak dużą grupę. lecz Alex zarządziła że nie zostawią Agnes samej z dziećmi do tej 1 czy 2 .Gdy weszli do domu w salonie nie zastali nikogo , w kuchni , łazience , pokoju Slasha ani niczyim innym także. dopiero gdy weszli do pokoju gdzie powinny słodko spać dzieci zobaczyli Agnes. leżała na materacu położonym między łóżeczkami maluchów. wyglądała tak słodko i niewinnie. Saul zaproponował że zaniesie ją do łóżka. nie zaniósł. położył się koło niej i także zasnął wtulony w jej czerwone włosy. Izzy zaproponował Alex że zrobią sobie swego rodzaju noc poślubną więc poszli razem do pokoju i po prostu zaczęli się pierdolić. Amy jak zwykle patrzyła jak Steven słodko śpi i wąchała jego włosy. to był już chyba objaw swoistej choroby. Mia i Duff poszli jeszcze obejrzeć jakiś horror po czym zasnęli na kanapie. Axl zasnął od razu gdyż wtulił się w rozgrzane ciało Annie. Owa rozgrzana dziewczyna jednak nie mogła zasnąć. rozpraszało ją wszystko co ją otaczało. w pewnym sensie nawet jej narzeczony.

Rozdział 16 czyli najszczęśliwszy dzień w życiu Alex

Miesiąc później. nadszedł w końcu ten wspaniały dzień. dzień ślubu Alex i Izzy'ego. wszyscy szykowali się już od godziny 8 rano gdyż ceremonia była na 10.
- nie mogę uwierzyć że już dzisiaj będę żoną ! - cieszyła się Alex.
- to uwierz . masz już tą zajebistą kieckę na sobie - Mia przytuliła koleżankę i podreptała gdzieś do skrzyneczki z biżuterią . wyciągnęła z niej nową srebrną bransoletkę . drobne kolczyki wysadzane niebieskimi kryształkami . Agnes wpięła we włosy przyjaciółki piękny długi welon .
- ojacieżpierdziele dziewczyno ! jak ty bosko wyglądasz . - jęknęła Annie.
- dziękuję wam dziewczyny. - Alex prawie się popłakała . dobrze że nie miała jeszcze na sobie makijażu. Annie zaczęła malować koleżankę . wiedziała że ten dzień jest naprawdę wspaniały i można się wzruszyć jak przed chwilą więc użyła wodoodpornego tuszu.
- kocham was dziewczyny ! - przytuliły się. no i wybiła wreszcie godzina w której życie Alex wywróci się do góry nogami. gdy tylko postawiła pierwszy krok w całym kościele rozgrzmiał się dźwięk organów . Izzy odwrócił się i ujrzał wybrankę jego życia .
- łoo . - mruknął cicho . był zachwycony. zjechała się cała rodzina pary. nawet ojciec Alex który nie odzywał się do niej przez 10 ostatnich lat przyjechał i odprowadził ją do ołtarza.
- dziękuję tato. - blondynka rzuciła się ojcu na szyję. potem stanęła przed Izzym . łzy szczęścia napływały jej do oczu.
- nie płacz. - małżonek pogłaskał ją po ramieniu. trzymali się za ręcę gdy ksiądz wypowiadał się na temat małżeństwa.
- czy ty Alex Willson przysięgasz być wierna , kochająca , cierpliwa oraz że nie opuścisz Jeffreya Isbela aż śmierć was nie rozłączy? - zapytał w końcu. dziewczyna wzięła głęboki wdech i zgodziła się. tą samą czynność wykonał Izzy.
- na znak zawartego związku małżeńskiego proszę włożyć na palec wybranka obrączkę. - nakazał .
- obrączki , obrączki ... Saul ty je powinieneś mieć . - mruknął Izzy zwracając się do kudłacza.
- yy . poczekajcie chwileczkę. - obszukał wszystkie kieszenie. gdy chciał szukać pod ławkami Duff popukał go w ramię.
- co ? nie widzisz że szukam obrączek? - warknął cicho .
- nie warcz na mnie . masz . - wyciągnął mały palec na którym błyszczały dwa pierścionki.
- Duff mordo ty moja . - wyszczerzył się . zabrał je i podał młodej parze. włożyli je sobie nawzajem na palce.
- tak więc ogłaszam was mężem i żoną. teraz możecie się pocałować . - powiedział ksiądz a Izzy złapał Alex i zaczęli się całować. potem pojechali do sali w której miało odbyć się przyjęcie. wszyscy dobrze się bawili . Slash co chwile zabierał kieliszek Agnes po tej całej sprawie z niepłodnością .
- nie pij tyle ! - Saul chwycił ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie
- bo ? jestem dorosła wiem co robię - wyrwała się z jego rąk i poszła przed siebie . zniknęła mu z oczu
- Agnes noo ! - jęknął. wypił potem chyba z dziesięć kieliszków i poszedł na parkiet. wcale nie było późno ale on już chwiał się na nogach zaś  młoda para tańczyła swój pierwszy wolny taniec.
- nie mogłam się doczekać tego dnia - szepnęła do ucha MĘŻA .
- kochanie . ja też . - mruknął. położył jej głowę na ramieniu. wtuleni w siebie tańczyli na środku wielkiej sali otoczeni stołami , krzesłami i rodziną wpatrującą się w nich.
Alex ugryzła go lekko w ucho .
- hahah . co to miało być ?
- a tak sobie ugryzłam swojego męża. - wyszczerzyła się . Izzy wziął ją na ręce.
wesele trwało jeszcze jakieś 6 godzin. zadzwonili nawet po opiekunkę na ten jeden dzień żeby zajęła się ich pociechami. Około 3 nad ranem nastąpiło pandemonium. Izzy wyszedł na scenę i zaczął mówić o tym jak to bardzo kocha swoją świeżo upieczoną żonę i jak to się cieszy z tego że jest jego żoną.
- a skąd wiedziałeś że to ta jedyna ? - zapytał ktoś z tłumu.
- no wiesz ... wyszedłem za swoją najlepszą przyjaciółkę. - wyszczerzył się. zturlał się z miejsca w którym stał i zaprosił Alex na scenę. potem wziął ją na ręce i zaczął się powoli kręcić żeby wszyscy wokół zobaczyli jaka według niego dziewczyna jest piękna.
- no i ten . teraz chciałbym zaśpiewać . - uśmiechnął się stawiając Alex na podłodze. złapał za mikrofon i zaczął śpiewać Sweet Child O' Mine.
- hahaha . jaki ty słodki jesteś. - zapłakała.
- nie płacz bejb. - puścił do niej oko. dziewczyna rzuciła mu się na szyję. przerwócili się. Izzy zaczął ją całować.
- ej czekaj ! ciotka patrzy. - szepnęła tak głośno że owa ciocia to usłyszała. oburzona wyszła z sali.
- teraz już jej nie ma . - wyszczerzył się . kontynuował zajęcie.
- no ale czekaj ! przecież tu są ... inni ! - jęknęła .
- oj no doobra. to cho... - mruknął. wziął ją na ręce i wyszedł. zszedł na dół gdzie mieściła się piwniczka z winami.
- a my tu w celu ?
- dokończenia tego co zaczęło się na sali. - uśmiechnął się . całowali się dość długo. potem zaczęli się rozbierać.
- eej... czy my nie zachodzimy za daleko ? - Alex nie była pewna czy napewno chce się z nim kochać w winnicy.
- nie . czemu - mruknął. zaczął pieścić jej piersi, całować po brzuchu. Było jej przyjemnie. Gdy byli już nadzy i Izzy już chciał wejść w Alex to piwniczki wszedł jakiś facet.
- o kurwa . przepraszam . jak już skończycie i będziecie mieli zamiar stąd wyjść to weźcie dwie butelki wina i Jacka Danielsa ok ? - mruknął i wyszedł nic nie robiąc sobie z widoku pary młodej.
- to było lekko dziwne... nieprawdaż . - mruknęła Alex.
- może jednak skąd choćmy co ? - wyszli więc. śmiali się. Alex miała podarte rajstopy , rozczochrane włosy i lekko rozmazany makijaż. była już pijana. Agnes zaś nadal nie było. Saul bardzo martwił się co dzieje się z dziewczyną.
- Annie chodź ze mną... - jęknął
- dzie... - mruknęła
- po Agnes. nie wiem gdzie jest. boję się . - jęknął
- wróci rano . - dziewczyna miała lepsze zajęcie. siedziała na kolanach Axla , miziali się.
- W TEJ CHWILI PRZESTAŃ GŁASKAĆ TEGO OTO WOKALISTĘ ZESPOŁU GUNS N ROSES I W TEJ CHWILI CHODŹ ZE MNĄ PO AGNES ! - wrzasnął
- NIE ROZKAZUJ MI PIJAKU ! - odwrzeszczała mu i kontynuowała głaskanie swojego chłopaka.
- Axl ! powiedz jej coś ! - jęknął
- spadaj . kobieta mnie głaszcze . - mruknął. był już tak zmęczony i pijany że nie mógł wstać.
- to się walcie . idę do Stevena i Duffa. mają Jackusia . - wyszczerzył się
- dziecko o tej porze ... - zdziwiła się.
- jemu chyba o alkohol chodziło. - zaśmiał sie
- aa . hehehe . - zaśmiała się. teraz już oboje śmiali się tak że turlali się po parkiecie. W tym momencie na imprezę wpadł Steven Tyler z ekipą Aerosmith , Mick Jagger , Angus Young , chłopcy z Metallicy oraz cały zespół Sex Pistols wszyscy z własnymi zapasami alkoholu.
- oo . Macie wódeczkę. - uśmiechnął się Izzy witając gości . niestety przyszedł także człowiek który wynajął im salę i zapewnił katering. powiedział że muszą się już powoli zbierać.
- ojojoj... - mruknął Slash złapał za swą ukochaną gitarę i wyszedł z budynku. w między czasie reszta grupy zdążyła obmyślić plan dalszej zabawy lecz tym razem w mieście. po chwili dołączyli do kudłacza i poszli . nie było ich do około 8 rano. potem pijani , lekko zjarani i gadający od rzeczy wrócili do swoich domów zataczając się bądź w ogóle idąc na czworaka.

PRZEPROSINY

Dzień Dobry!
Chciałybyśmy przeprosić wszystkich czytających za błędy jakie popełniamy. Nie dotyczy to tylko bloga ale też naszego życia w związku z tym nie dodajemy często postów.
Pozdrawiamy Alex i Agnes ; ) . 

środa, 28 marca 2012

Rozdział 15.

cztery miesiące później Alex wraz z Izzym planowali już jak będzie wyglądało ich wesele , w co ubiorą dzieci i kto będzie świadkiem oraz świadkową.
w porze obiadu Mia wydawała się jakaś przygnębiona. Duff objął ją i pocałował .
- co jest .? - zapytał tak żeby nikt nie słyszał .
- nie ważne - mruknęła.
- mów .
- ale co mam ci powiedzieć jak po prostu nie wiem kur...de co mi jest . - warknęła i wybiegła z domu.
- GDZIE LECISZ ! - zawołał i pobiegł za nią.
- że co tu się dzieje ? ominęło mnie coś ciekawego? - zaśmiał się Izzy wchodząc do kuchni
- nie wiem ... gadali coś ... i nagle . wziuuu . - mruknął Saul . był lekko naćpany.
- SAUL! ĆPIESZ ?! - warknęła Agnes z pretensjami .
- no co ty misiu . ja i ćpanie ?
- przecież widzę . phi ! też idę się przejść . dziękuje - po podziękowaniu za obiad wstała i wyszła.
- no kochaa .. o groszek - Slash szybko zapomniał o kłótni i zaczął opychać się groszkiem . Annie , Axl , Amy , Steven , Izzy i Alex woleli siedzieć cicho .
- Steveen . chodź no tuu . - mruknęła Amy i usiadła mu na kolanach. chyba miała problem z ćpaniem swojego szamponu na jego włosach gdyż wtuliła się w nie i zaciągnęła.
- hahaha . znowu ćpiesz mi włosy . - zaśmiał się
- kocham to - zaśmiała się i powróciła do czynności .
- uzależnisz się .. a może już się uzależniłaś - lekko odsunął dziewczynę i wstał by odnieść talerz po obiedzie . Alex próbowała nakarmić dzieci jednak bez skutku . Izzy próbował jej pomóc , ale za każdym razem jak wyciągał rękę dzieci krzyczały jeszcze głośniej .
Axl i Annie spokojnie jedli obiad .
- MELODY JEDZ . - jęknęła blondynka . odpowiedział jej krzyk jeszcze głośniejszy niż przedtem.
- poczekaj . mam pomysł. - mruknął jej przyszły mąż. wziął Melody na ręce i poszedł do salonu.
- co chcesz zrobić ? - zapytała idąc z Jackiem za nim.
- ćśś . idź z powrotem do kuchni. myślę że oni się przed sobą popisują. - szepnął i zaczął karmić córkę. zjadła .
- to działa . - zdziwiła się Alex karmiąc w kuchni małego Jacka. także grzecznie zjadł. w tym samym czasie Agnes spacerowała samotnie po mieście . ' może jednak Saul to nie ten jedyny . ale po drugiej stronie .. jestem z nim prawie rok . ' . natchnęło ją by zrobić sobie badania . boi się że jest bezpłodna .poszła więc do ginekologa.
- dzień dobry. wiem . nie jestem umówiona na wizytę. ale chciałabym tylko zrobić badanie płodności. - powiedziała do kobiety stojącej za ladą rejestracji.
- taka młoda a już dziecko chce mieć ... - prychnęła starsza pani i poszła gdzieś.
- gdzie pani idzie ? to mogę sobie zrobić badania ?!
- idę po twoją kartę dziecino.
 - dobrze. mam nadzieję że pani wróci . - mruknęła.
- już wróciłam . - uśmiechnęła się ukazując wszystkie swoje zmarszczki.
- to tak. doktor teraz ma dwie pacjentki. to mu może jakiś czas zająć. podaj mi swój numer to do ciebie zadzwonię
 - przykro mi nie mam telefonu. ale podam domowy. - powiedziała i zaczęła dyktować powoli ciąg cyfr.
- to się odezwę . do widzenia .
- ee .. dziękuję . do widzenia - mruknęła pod nosem maszerując szybko do wyjścia . pomyślała że wróci już do domu i tak zrobiła . gdy tylko otworzyła drzwi przywitał ją Duff .
- gdzie byłaś ?
- a tak sobie łaziłam. musiałam trochę odpocząć i się odstresować. - uśmiechnęła się lekko i weszła do salonu.Saul leżał na brzuchu na dywanie i prawdopodobnie spał. usiadła na nim okrakiem i zaczęła pleść mu warkoczyki. nie zdążyła skończyć drugiego a chłopak się obudził . niechcący zrzucił czerwonowłosą z siebie na podłogę .spojrzał na nią i chodź trochę ciężko było mu cokolwiek zobaczyć widział że płakała .
- nie płacz - objął ją i pocałował
- będę ! mogę być niepłodna a ty mnie jeszcze z siebie zrzucasz !- jęknęła i pobiegła na górę. po drodze zabrała jeszcze słuchawkę od telefonu żeby nikt inny nie mógł odebrać.
- jaka niepłodna ?! Agnes ! WRACAJ JAK DO CIEBIE MÓWIĘ ! - poleciał za nią.wbiegł do pokoju. dziewczyna gdy go zobaczyła przepchała się do drzwi i pobiegła do łazienki. zakluczyła drzwi. napuściła gorącej wody do wanny , wzięła książkę i pławiła się w ciepełku.kudłaty próbował wejść do łazienki , ale w końcu Izzy . bardziej doświadczony w tych sprawach zabrał go z pod drzwi .w końcu zadzwonił telefon .
 - dobry wieczór . Panna Agnes Evans ?
  - tak , to ja - uśmiechnęła się i wyszła z wanny .
  - pasuje pani termin badań jutro na 11:35 ? - spytała oschle recepcjonistka .
  - hmm . myślałam że dzisiaj. ale dobrze. może być jutro.
  - a więc jest pani umówiona. proszę uzbroić się w cierpliwość gdyż pan doktor mógłby przyjść troszeczkę później. - poinformowała ją i się rozłączyła. Agnes wytarła się i ubrała w piżamę. miała zamiar cały wieczór siedzieć na łóżku i czytać. gdy wyszła została zaciągnięta do nieswojego pokoju . to ponownie był Duff .
    - Agnes . co jest ? martwię się - mruknął .
   - martwisz się ? o mnie ? wiesz.. może przejmij się Mią , ale dziękuję za troskę .- miała wchodzić ale blondyn nie pozwolił jej wyjść. zakluczył drzwi i schował klucz do kieszeni bokserek
   - DUFF ! chcę wyjść .
  - ćśśś .. nie krzycz. Slash mnie zajebie jak się dowie że ciągam cię na rozmowę w 4 oczy .
- ale o co ci chodzi ? - zapytała ciszej.
- martwię się o ciebie. dziwnie się zachowujesz.
- Slash też się dziwnie zachowuje. ćpie , pije . no weź z takim wytrzymaj. już mi obiecał że będzie normalnie... doobra. w miarę normalnie. a tu co on wyprawia. - mruknęła i usiadła na łóżku Duffa. blondyn usiadł koło niej i objął ją ramieniem.
- nie rób tak ... - mruknęła spychając ramię.
- dobrze.
- albo ... - jęknęła i wtuliła się w przyjaciela. siedziała tam resztę wieczoru rozmawiając z Duffem , żaląc się mu lecz trochę się też śmiali .
- wiesz co .. dobrze że jesteś - uśmiechnęła się i popłakała ze szczęścia.
- do usług - Agnes była trochę zdziwiona miłym zachowaniem basisty . na co dzień nie jest taki .
 - dobra zmykaj. ale patrz czy Mia nie idzie . znając życie będzie zazdrosna. - zaśmiał się i otworzył drzwi.
 - ok . - uśmiechnęła się i czmychnęła do swojego pokoju. siedział tam już Slash.
- gdzie byłaś ? w łazience cię nie było.
- rozmawiałam jeszcze z Duffem. - uśmiechnęła się i położyła obok niego. po rozmowie z blondynem postanowiła wybaczyć Saulowi jego zachowanie . rozmawiali jeszcze dwie godziny a potem poszli spać w swoich objęciach.

Rozdział 14

po śniadaniu wszyscy poszli do studia . razem z najmłodszymi członkami zespołu. Chłopcy mieli zamiar nagrać nowe piosenki . nie mogły to być piosenki typowo rockowe więc grali ballady . jedną z nich była piosenka Patience oraz cover Boba Dylana którego nie zdążyli nagrać wcześniej. mieli też plan by zrobić sobię sesje zdjęciową wraz z dziewczynami a Izzy dodatkowo z Alex i dziećmi. tak więc po nagraniu kilku piosenek pojechali do fotografa.
- dzień dobry. - uśmiechnęła się Alex i zaczęła załatwiać sesję z kobietą stojącą za ladą. błyskawicznie opowiedziała o wszystkim co chcieli by zrobić , zapłaciła oraz zagoniła grupę do sali z obiektywem i innymi akcesoriami fotografa. Fotografem okazał się dawny kolega Alex.
- Denis ? - zdziwiła się . podeszła bliżej żeby się przywitać . Izzy'mu to się za bardzo nie spodobało ale nic nie mówił gdyż wiedział że Alex nie zrobi nic głupiego. Chwilę rozmawiali a potem zabrali się do pracy. mieli przed sobą dwie sesje zdjęciowe. szybko uwinęli się z pierwszą dotyczącą zespołu i okładki nowej płyty. Trudniej jednak było w związku z drugą sesją. z dziećmi. mała Melody przestraszyła się dźwięku migawki więc płakała, jej brat poczuł że dziewczynka się boi i także zaczął płakać. tak więc wszystkie ich "ciotki" zaczęły je rozbawiać , gilgotać , mówić do nich i odstresowywać w czasie gdy Alex i Izzy robili sobie zdjęcia w trakcie na przykład pocałunku. wszystkie zdjęcia wyszły satysfakcjionująco . potem jednak musieli wziąć się za sesję z dziećmi gdyż była umówiona a Denis nie miał czasu czekać aż dzieci znowu zasną. Zrobił im więc kilka zdjęć bez fleszy w obięciach Alex oraz kilka wraz z obojgiem rodziców. potem wrócili do domu.
- jestem zmęczona . następnym razem zostaję z dziećmi w domu .
- pewnie . kochanie .. wiesz że niedługo trzeba będzie myśleć o ślubie ? - zaczął Izzy .
- noo . tak . wiem . potem ślub Annie i Axla ...- spojrzeli się na siebie i momentalnie się przytulili . jednak nie mogli okazywać sobie czułości zbyt długo iż obudziły się maluszki .
- trzeba ich nakarmić . umyć i położyć spać. pomożesz mi ?
- noo .. - narzeczony dziewczyny spojrzał w dół .
- IZZY ! ! masz mi pomagać - zaczęła się burzyć .
- codziennie ci pomagam . Agnes ci pomoże . ona lubi dzieci .
- ale ja chce ciebie . - mruknęła
- ale dlaczego ?
- bo jesteś prawie moim mężem. rozumiesz ? - bąknęła i wzięła małego Jacka na ręce.
- Weź Melody i chodź do łazienki . - mruknęła i zniknęła w korytarzu
- kochanie ! daj mi trochę odpoczynku !
- ja go nie mam dużo .. mam jeszcze mniej niż ty - warknęła. 
- nie kłóćmy się . chodź już . umyjemy ich .
- dziękuję - podeszła do niego i pocałowała w policzek .
- lubię jak tak robisz . - uśmiechnął się lekko i ruszył za nią by wykąpać swe pociechy
- jak je wykąpiemy to mogę ci tak zrobić jeszcze raz . - wyszczerzyła się. wykąpali więc szybko maluchy i położyli je spać. zasnęły bardzo szybko gdyż zmęczone były nowymi wrażeniami i miejscami.rodzice postawili *totakiecosięsłuchaczydzieckoniepłacze* i poszli do swojego pokoju.
- tęskniłam za tobą każdej nocy wiesz ? - mruknęła gdy Izzy zajął już miejsce na łóżku. Położyła się prawie że na nim i zaczęli się całować po godzinie pieszczot poszli spać wtuleni w siebie. w tym czasie Amy i Steven  siedzieli u siebie w pokoju . rozmawiali o przyszłości .. swojej .
- Steven . zadam ci głupie pytanie .
- hmm.. jakie ?
- byłeś już kiedyś żonaty ? - zapytała cicho Amy .
- nie . a ty ? - dziewczyna się trochę speszyła . spojrzała na dół. perkusista objął ją i pocałował w głowę - powiedz. nie bój się .
- jak byłam młoda i głupia.
- jakiś fajny chociaż ? - zapytał. nie zwracał uwagi na to że jego ukochana była już rozwiedziona.
- moja pierwsza miłość. - mruknęła . wtuliła się we włosy Stevena. pachniały trochę jej szamponem. ostatnio myła mu nim włosy. zaciągnęła się.
- ćpiesz moje włosy ? - zaśmiał się.
- a żebyś wiedział. pachną... tobą. - mruknęła i pocałowała go. odwzajemnił pocałunek. i tak co chwilę. Nagle z pokoju dzieci dobiegł płacz.
- ojapierdole . - Amy pobiegła na górę. to Melody .
- cześć malutka. czemu płaczesz. - mruknęła i wzięła dziecko na ręce. mały Jack bał się zostawać sam w łóżeczku więc także zaczął płakać.
- Jackie nie płacz proszę cię. - położyła sobie Melody na piersi i wzięła na ręce Jacka. na szczeście w pewnym momencie do pokoju wszedł Axl przestraszony odgłosem płaczu. pomógł jej ogarnąć sytuację i z powrotem uśpić dzieci. wrócili więc do swoich zadań. Amy wróciła na dół gdzie zastała śpiącego Stevena.
- taa . fajnie . - mruknęła . usiadła na nim okrakiem i zaczęła go budzić tykając po twarzy.
- ałć . zejdź mi z twarzy . - mruknął i usiadł . dziewczyna poleciała delikatnie w tył ale utrzymała się na Stevenich kolanach.
- co robisz na moich kolanach ? - zapytał
- siedzę sobię .
- yy ... chodź spać może co ? - mruknął w odpowiedzi. wstał . wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju. dziewczyna po drodze zgubiła kapcia ale blondyn nie zwrócił na to uwagi. rzucił ją na łóżko i siebie obok. przytulił ją i zasnął. wyglądał jak dziecko któremu śnią się słodycze. Amy nie mogła jednak zasnąć. patrzyła na swojego chłopaka. zastanawiała się co takiego mu się śni że się uśmiecha. może po prostu jest szczęśliwy. Lubiła patrzeć jak Steven śpi. Ogólnie lubiła patrzeć na twarz komuś kto śpi. W końcu zasnęła wtulona w jego blond włosy.

Rano pierwsza obudziła się Melody. płakała i płakała aż w końcu zaspany Izzy wleciał do pokoju , wziął oba bobasy i zaniósł do swojego. delikatnie żeby nie obudzić Alex położył dzieci na łóżku i miział po brzuszkach żeby nie płakały. pomagało im to. nie zauważył że Alex już dawno nie spała.
- Izzy .
- tak ?
- kocham cię wariacie . - uśmiechnęła się . przejęła jedno z dzieci i położyła sobie na brzuchu. dzieci zasnęły , rodzice też. potem obudzili się już o 12. mała Melody leżała na brzuchu mamy i patrzyła w przestrzeń. Alex zdziwił spokój córki. podniosła ją do góry i sprawdziła czy oddycha. przestraszyła się nie na żarty. na szczęście dziewczynka oddychała . i nawet uśmiechnęła się do zlęknionej rodzicielki.
- uff. Izzy wstawaj . - odetchnęła z ulgą.
- co dzie jak ... o Jack . - uśmiechnął się gdy zobaczył przed sobą synka. odsunął go delikatnie i wstał.
- co jest ?
- córka nam zrobiła psikusa . już myślałam że umarła. wyglądała jakby nie oddychała ... - mruknęła
- oyaa . Weź Jacka a ja wezmę od ciebie żartownisię . - uśmiechnął się i zabrał jej dziecko.
- takich żartów się nie robi . - mruknął zaglądając w dopiero co otwarte oczka małej dziewczynki. mała mruknęła coś na znak że rozumie.

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 13

w kafejce siedziała cała reszta . Steven stał z Amy przy szybie za którą były różne ciasta , cukierki i inne słodkości . Annie i Axl się miziali . Duff z Mią śmiali się i rozmawiali . tylko Agnes i Slash siedzieli cicho . gdy Saul chciał objąć dziewczynę ona wstała i podążyła w stronę wyjścia .
- co jest ? zła jesteś ?
- smutno mi ..
- czemu ? - tym razem ją przytulił . czerwonowłosa się rozpłakała i odwzajemniła uścisk .
- bo mi mało ..
- nie płacz.  czego ci mało ?
- mówię ci to codziennie a ty nie reagujesz . chcę bobaska . tak samo jak Alex i Izzy . oni mają dwa śliczne maluszki . i ja też chcę . chcę poczuć się odpowiedzialna za taką małą istotę !
- ale ..
- wiem ! wiem że ty mnie słuchasz zawsze ! tylko udajesz że tego nie słyszysz ! cały czas się zabezpieczamy .. dajmy sobie szansę .
- Agnes . wiesz że to dużo odpowiedzialność ? musisz być pewna że jesteś gotowa na tak dużą zmianę . Alex również prowadziła dość niecodzienny tryb życia tak jak ty teraz . jesteś osobą rozrywkową i towarzyską .. ale nie zawsze macierzyństwo i te cechy da się połączyć .
- skąd niby tyle o tym wiesz ? - oburzyła się dziewczyna.
- bo ja .. bo ja już to przeżyłem - mruknął zmarnowany gitarzysta . jego partnerka go odepchnęła .
- i mi nie powiedziałeś !? nie mów mi teraz że zostawiłeś tą dziewczynę z dzieckiem !
- nie ... nie .. to był nieszczęśliwy wypadek . byłem młody i głupi .
- ale jak .. jak ?! Slash ty mnie okłamałeś ! miałeś wgl. zamiar mi to powiedzieć ?!
- nie. . szczerze to nie . nie myślałem że będę musiał .
- jaki ty głupi jesteś ! powiedziałeś że mamy być ze sobą szczerzy ! i nie powiedziałeś mi o takiej ważnej rzeczy!? - dziewczyna zdenerwowała się
- przepraszam. - mruknął i spojrzał na Stevena który właśnie miał zamiar pocałować Amy. wyglądali słodko. Agnes nie zwracając uwagi na nic wybiegła ze szpitala. biegła prosto przed siebie. nie wiedziała gdzie ani po co .
Saul chyba wybiegł za nią gdyż zniknął reszcie zespołu z oczu. Amy i Steven nie przejmowali się niczym poza sobą. widać było że są zakochani po uszy.
Axl wraz z Annie zauważyli że coś jest nie tak . wyszli cicho za Slashem i śledzili każdy jego ruch
- głupi jestem . - jęczał co chwilę gitarzysta .
- o co może mu chodzić ... - zastanawiała się Annie. w końcu doszli do domu w którym mieszkali .
- idzie do domu ... - zdziwił się Axl . Saul stanął przed domem rozejrzał się i wszedł do środka .
- Agnes ! kochanie ! jesteś tu  ? - krzyczał . nie usłyszał odpowiedzi . jednak zorientował się gdzie jest jego ukochana .  było słychać szlochy dobiegające z ich pokoju .
- wyjdź ... - warknęła gdy chłopak wszedł do pokoju. leżała na podłodze z nogami na łóżku i płakała.
- nie wyjdę ! a właśnie położę się koło ciebie. - powiedział i zaległ obok niej.
- wstań ! - warknęła odpychając go nogami od siebie
- nie  .. kocham cię . i jak chcesz to opowiem ci jak to było z tym dzieckiem ..
- to opowiedz . - mruknęła .
- ale się przytul . - powiedział . dziewczyna posłusznie przytuliła się do klatki piersiowej ukochanego
- to było jakieś 3 lata temu . poznałem świetną dziewczynę .. nie tak wspaniałą jak ty oczywiście ..
- tak tak .. mów a nie praw komplementy . ale dziękuję .
- proszę . no to poznałem tą dziewczynę .. Gabrielę . poznaliśmy się i zaiskrzyło . miała twój charakter i zachowanie . przespałem się z nią . po jakichś 3 tygodniach oznajmiła że jest w ciąży . co jak co ale się ucieszyłem . myślałem że będę z nią i się ożenię .
- nie pocieszasz mnie tym - mruknęła Agnes.
- no ale słuchaj dalej a nie przerywasz ! no to .. ona nie zrezygnowała ze wszystkiego z czego powinna zrezygnować . często wychodziła z koleżankami na miasto i zaniedbywała dziecko . w końcu zostawiłem jej dziecko i wyszedłem na imprezę . gdy wróciłem jakoś nad ranem jej nie było w domu a dziecko było ..
- no co ?
- martwe .. po 3 dniach przyszła do mnie . próbowała się wytłumaczyć ale ją wygnałem .
- noo .. ee .. dlaczego nie powiedziałeś wcześ.. zaraz zaraz . porównujesz mnie do niej !? uważasz że byłabym nieodpowiedzialną matką ?!
- nie . po prostu trochę się martwię . wiesz . taka jakby trauma. przepraszam że nie powiedziałem ci wcześniej. - mruknął i pocałował ją we włosy.
- Idę . pa . - mruknęła Agnes i wstała
- co? gdzie ... gdzie idziesz ? - zdziwił się Saul
- przejść się ... za dużo wiadomości na raz . - powiedziała i wyszła z pokoju. Slash wybiegł za nią. złapał i posadził sobie na barana.
- co robisz wariacie ?! - zaśmiała się
- idziesz ze mną - wyszczerzył się .
- nie e. ide sama ..
- no ale ..
- opuść mnie na dół - rozkazała .
- Nie . - krzyknął i zaczął szybko biec .
- puuuszczaj ! bo spadnę ! - pisnęła .
- trzymam Cię . i kocham . najmocniej na świecie. i jak chcesz to .. - zawahał się Saul
- to co ? - zapytała łapiąc go ze strachu za szyję
- możemy spróbować - powiedział w końcu .
- ale z dzieckiem ? - zapytała zaskoczona.
- tak . kocham cię i ufam ci . wiem że naszemu małemu albo małej nic się nie stanie . - uśmiechnął się .
uradowana przytuliła go . stracili równowagę . upadli na schody i zaczęli się całować . leżeli na schodach całując się czule . było im dobrze. Annie i Axl nie musieli się martwić. wyszli z ukrycia i poszli z powrotem do szpitala zobaczyć czy Izzy może już iść do domu i w dodatku zabrać Stevena i Amy.Alex musiała zostać jeszcze trzy dni . lekarze muszą wykonać jeszcze kilka badań dzieciom i jej.
- Ale ja nie chce iść do domu ... -  jęknął Izzy obudzony przez Annie. siedział na krześle koło łóżka Alex i spał.
- ale musisz gdyż to już koniec odwiedzin . - mruknął Axl.
- od kiedy ty się taki mądry zrobiłeś że używasz słowa gdyż ? - warknął i wstał. pocałował jeszcze raz Alex i poszedł w stronę domu
- no bo co do waszego ślubu ..
- już mówiłem . Slash będzie moim świadkiem !  - krzyknął Izzy . wszyscy doszli do domu . zasiedli na kanapie. nawet nie zauważyli miziającej się pary leżącej na schodach. gdy Axl chciał pójść na chwilę na górę prawie że się o nich nie potknął.
- możemy pójdziemy do pokoju ? - zaproponowała Agnes. 
- może tak , to pa ! gratulujemy jeszcze raz Izzy !
- dzięki ! - Izzy poszedł do kuchni .dopiero skojarzył do końca że jest ojcem dwójki małych stworków odmiennej płci . i będzie trzeba je karmić , przewijać , wstawać w nocy , kupować różne rzeczy a poza tym jeszcze znosić płacze.  po około trzech godzinach wszyscy poszli spać. tylko z pokoju Saula i Agnes cały czas słychać było śmiechy , krzyki i tym podobne. następne trzy dni w życiu Izzy'ego były totalnym stresem . cały czas przebywał w szpitalu wraz z Alex i dziećmi.  w trzeci dzień gdy już wrócił do domu zarządził wielkie sprzątanie. chciał żeby dom lśnił czystością gdy Alex wróci. następnego dnia rano Alex przyjechała z dwoma nosidełkami. w środku były dwa małe dzieciaczki.
- omójboziuu! dzieci już są - ucieszyła się Agnes. od zawsze uwielbiała małe dzieci. poza tym każdy może przyznać że niemowlęta ładnie pachną.
- Alex . chcesz odpocząć ? - Izzy wziął dzieci i podreptał z nimi do specjalnie przygotowanego dla nich pokoju .
- zostawił mnie .. - zaśmiała się Alex .po chwili zawołał Agnes. wiedział że lubi dzieci i miał nadzieję że z nimi posiedzi.
- chcesz obwąchać nam dzieci ? - zaśmiał się.
- co masz na myśli ?
- no czy byś z nimi nie posiedziała chwileczkę.
- a jak otworzą oczy i zobaczą mnie ? i pomyślą sobie że jestem ich matką? - dziewczyna walnęła go w czoło i poszła do Saula. usiadła mu na kolanach
- to posiedzisz z nimi ?
- tak . jasne.  idziecie gdzieś ?
- nie ale chcemy pobyć sami - powiedział cicho Izzy .
- rooozuuumieeem ! - czerwonowłosa pokiwała głową
-Saul kochanie .wyścig ? - zaśmiała się i pobiegła na górę .
- mvahahah ! czekaj na mniee ! - zaśmiał się i pobiegł za dziewczyną. Izzy usiadł koło swej przyszłej żony.
- tęskniłem wiesz ?
- ja za tobą też . najbardziej w nocy. nie miałam się do kogo przytulić. - powiedziała i wtuliła się w ramię chłopaka.
- moje słoneczko . - uśmiechnął się . obejrzeli sobie jakiś film i zasnęli na kanapie.
Rano:
Gdy Mia i Duff się obudzili nikogo nie było w domu .
- gdzie mogli pójść ?
- nie wiem . spacer ?
- nie no co ty ... spacer z dopiero co narodzonymi dziećmi ?
- no tak . może jakieś badania ?
- robili im badania przez trzy ostatnie dni.
- to nie wiem .. ty jesteś dziewczyną .
- no więc twierdzę że muszą być w domu... - mruknęła .
- tylko gdzie ...
- nigdzie kochanie . nie ma ich i tyle ... - mruknąl w tym momencie do domu weszli Izzy i Alex z maluchami .
- noo to czwórkę mamy teraz tylko reszta ..
- a tak poza tym to gdzie byliście ? - zapytała Mia
- w sklepie . kupiliśmy coś do żarcia ... i czapeczki dla maluchów - wyszczerzyła się Alex
- a wiecie gdzie Amy , Steven , Annie , Slash , Axl i Agnes?
- Agnes , Amy i Annie są na dachu ale chłopaki ? nie mam pojęcia - powiedziała dosyć poważnie Alex .
- na dachu ? ... to my tu mamy dach na który można wchodzić ... lol . - mruknęła Mia i poszła szukać dziewczyn
- chłopaki coś mówili o sklepie muzycznym ale nie wiem - mruknął Izzy .
- mhm ... nie no ... nie będę taki . nie zostawię was . - uśmiechnął się . wziął od Alex zakupy i zaniósł je do kuchni .
- jedliście już ? - zapytał . miał zamiar przygotować coś do jedzenia. Alex pomyślała że to dziwne ale wiedziała że zmienił się tak przez Mię .
- my nie jedliśmy .
- no to idźcie zrobić to co musicie i potem chodźcie na śniadanie - wyszczerzył się Duff .
- dobra ... - uśmiechnęli się i poszli na górę .po jakiejś godzinie wszyscy obecni zostali zawołani na śniadanie . Duff bardzo się postarał . gdy weszli do jadalni wszystkich zatkało .
- łoo . Duff kotku . postarałeś się . - Mia podeszła do chłopaka i dała mu buziaka w policzek. wszyscy usiedli i zaczęli się zajadać .

sobota, 24 marca 2012

Alex ma dzieci czyli Rozdział 12

8 miesięcy później...- Ała Izzy ! coś mi się wydaje że wody mi odeszły ! - jęknęła Alex siedząc na krześle w sali prób.
- o kurcze ... dobra ! to tak . Alex spokojnie. siedź i wytrzymaj. proszę . Annie dzwoń po taksówkę... albo nie ! będziesz prowadzić! - zawołał brunet. był bardzo zdenerwowany. wziął Alex na ręce. okazało się że jest bardzo silny. zniósł ją do samochodu i położył z tyłu kładąc jej głowę sobie na kolanach. całą drogę powtarzał żeby była spokojna choć sam ledwo co wytrzymywał. Annie jechała spokojnie ale dość szybko. na szczęście budynek wytwórni był niedaleko szpitala więc nie minęło 10 minut i byli na miejscu. chłopcy z zespołu i dziewczyny pobiegły tam w czasie gdy para i Annie jechała. Izzy wniósł ją na salę i krzyknął że rodzi. podszedł do nich lekarz z wózkiem i wywiózł dziewczynę na porodówkę. Izzy pobiegł za nimi gryząc paznokcie. bał się o los swej przyszłej żony i pociech ktore miały się urodzić. na zdjęciu z przed kilku tygodni wyglądały jak dwaj chłopcy.
- Trzymam kciuki kochanie ! - krzyknął gdy lekarz zamykał drzwi od pokoju w którym Alex miała rodzić. i rozległ się krzyk .
- wpuście mnie tam ! - warknął i rzucił się na drzwi .
Alex rodziła przez 3 godziny. w końcu urodziła dwójkę małych słodkich dzieciaczków. wszyscy myśleli że Izzy zemdleje.
- jestem tatą . nie mogę uwierzyć - wszyscy cieszyli się z nimi . jak już było wyżej na zdjęciach wyglądało , że będą dwaj chłopcy .
- jak daliście tym chłopaczynom na imię .
- to chłopiec .. to chłopiec i dziewczynka
- DZIEWCZYNKA - wyszczerzyła się Amy .
- mówiłam że to dziewczynka ! ale ty niee . to chłopiec jest ... - śmiała się .
- jak je .. mniejsza z tym idę do niej - Agens miała zamiar odwiedzić matkę bliźniaków ale kudłacz złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie .
- co robisz ?! idę do Alex... - warknęła i uwolniła się z objęć chłopaka. weszła do sali . zespół wlał się za nią. wszyscy byli niespodziewanie cicho .

Rozdział 11

- jezu jacy wy głupi jesteście . przecież to wszystko było słychać . macie szczęście że Annie poszła do łazienki . - zaśmiała się Agnes wstając do Saula i całując go w nos
- o kurwa ... - mruknął Axl .
- rudy , przecież Agnes powiedziała że poszła do WC .
- a no tak . uff .
- i nie bój się .. nie powiem jej .
- dziękuje cii !  - jęknął i usiadł na podłodze pod ścianą.
- nie ma sprawy . ale wiesz .. gadałam już z nią o Tobie - mruknęła nieśmiało czerwonowłosa /
- co o mnie mówiła ?! - znowu wstał .
- że cię kocha . i nie chce cię stracić. ma nadzieje że będziecie razem do końca życia. - uśmiechnęła się .
- ooo . ej ! cicho Saul ! mam to w dupie ! idę ... - powiedział i poszedł. usiadł pod drzwiami łazienki i czekał aż Annie wyjdzie. kudłacz złapał go za nogę i z całej siły pociągnął .
- co ty odpierdalasz ?! - warknął .
- oświadczę się jej .
- no ale teraz ? - zdziwił się .
- no a czemu nie ?
-dżiiis . debilu ... - mruknął i poszedł . Axl wrócił na swoje miejsce .
Annie wyszła z łazienki . była trochę smutna . nie zauważyła chłopaka . po prostu poszła do salonu patrząc się w podłogę . momentalnie się rozpłakała .
Axl wstał i pobiegł za nią . złapał ją w pasie i zaniósł na górę.
- co ty robisz człowieczku ?! - zdziwiła się .
- niosę cię na górę. - mruknął . w końcu ją postawił.
- Axl nie mam humoru daj mi spokój .
- ale ja Ci ten humor poprawię .
- a co wprowadzasz się do mnie ?
- ee .. nie . idź do mnie do pokoju . przyszykuj się .. chociaż nie . wyglądasz ślicznie .
- wcale nie ! jestem cala rozmazana .
- to się przyszykuj i zejdź na dół .
- okej - po jakichś 20 minutach Annie zeszła na dół . Axl czekał na nią , ubrany bardziej schludnie niż zwykle .
- hmm.. może być ciekawie .
- i będzie - rudy złapał ją za rękę . poszli razem na wielki rynek . zawsze jest tam tłok . jest również miejsce dla początkujących zespołów które chcą się zaprezentować .
- ee .. i po co tu przyszliśmy . nie chcę byś teraz w tłumie .. kochanie . czemu tu wchodzimy . mam śpiewać ?
- nie . zaraz zobaczysz - wokalista wziął mikrofon w rękę - PRZEPRASZAM ! czy mogę prosić wszystkich o uwagę .
- co ty odpierdalasz ?! - w tym momencie dostrzegła resztę znajomych w tłumie . dziewczyny płakały ze szczęście a chłopaki szczerzyli się jak w wesołym miasteczku .
- Annie - rudy kleknął , w jednej chwili wszyscy ludzie obrócili się w ich stronę - wiem że znamy się nawet krócej niż Alex i Izzy ale .. i tak wiem że jesteś tą jedyną . zniosę każde twoje humorki . kocham je . kocham cię całą  . sprawiasz że jestem szczęśliwy . więc chcę żebyś za mnie wyszła i była matką moich dzieci .
dziewczyna się popłakała . ze szczęście upadła na kolana , zasłoniła ręce twarzą kiwnęła głową .
- tak , tak ! - powiedziała po tym jak przytuliła chłopaka . wszyscy zaczęli bić im brawo .


rozdział krótszy niż zwykle . ale to celowe .

Rozdział 10

wczoraj cały dzień spędzili w studiu . dzisiaj zaś Alex miała umówioną wizytę u lekarza a Izzy jako jej przyszły mąż i ojciec dziecka powinien iść z nią. tak więc chłopcy musieli ćwiczyć na własną rękę.
- kto wie co robić ?
- Slash to ty jesteś ten mądry . ja nie wiem .
- Agnes ? Mia ? może któraś z was wie ?
- na mnie nie licz kotku .
- Mia , wiesz jak ja Cię kocham ?  - Duff próbował namówić swoją dziewczynę żeby poprowadziła próbę .
- nie ma mowy . Agnes może się przejdziemy ? będą mieli czas żeby pomyśleć .
- a ja wiem ! mogę wam zastąpić Alex na chwilę. - uśmiechnęła się Annie która była u nich .
- a tak poza tym to ... może przyjść moja przyjaciółka ? - zapytała Mia.
- raczej tak ... zobaczy nas na próbie . i pozna zespół . - mruknąłDuff
- dzięki . niedługo przyjdzie .
po chwili gdy chłopcy się już rozgrzali zadzwonił dzwonek.
- otworzę to pewnie ona. - Mia zerwała się z fotela na którym siedziała i poleciała do drzwi.
- Amy ! - krzyknęła i się przytuliły.
- chodź wejdź ! - zawołała i wciągnęła dziewczynę do mieszkania
- hej ! my to się chyba już znamy .. - powiedział Saul .
- taak . grałam z wami koncert .
- a noo . pamiętam ! zrobiliśmy siarę Alex przed twoim menadżerem ! - zaśmiał się Steven. dziewczyna spojrzała na niego. od razu jej się spodobał . "jaki słooodziak" zawołał głos w jej głowie. usiadła koło nich na kanapie i przyglądała się temu co robią. trochę przestraszyła się miny Axla który przyglądał jej się z uwagą.
- czemu się tak na mnie patrzysz? - zapytała w końcu
- nie wiem ... przyglądam ci się ... wiesz tak na prawdę to dopiero cię poznałem . - mruknął.
- on tak zawsze ? - zapytała patrząc na Stevena.
- ei Axl . idź popatrz na Annie . ja się zajmę Amy .. - powiedział nieśmiało Steven .
- jestem za . - zaśmiał się i podszedł do dziewczyny . złapał ją w pasie i podniósł .
- ei ei ei ! gdzie ?! jest próba? Steven do bębnów .. Axl chwytaj ten mikrofon . Slash , Duff gitary .. ale to migiem .
- no ale ! beejbee ! - jęknął i nie chciał jej póścić
- nie ! potem będzie na mnie , że nikt próby nie poprowadził , a to ja się w to wplątałam .
- doobra . - zgodzili się chórem . i zaczęli grać . dziewczyny stanęły na chórkach gdy Axl zaproponował żeby zaśpiewać piosenkę Boba Dylana pod tytułem "Knockin on a heavens door" wyszło im to zajebiście
- możemy byśmy nagrali cover ?
- hmmm .. nie jestem pewna byliście fatalni - śmiała się Annie. 
- ta ta .. zaraz Ci pokaże - i Axl zaczął gilgotać dziewczynę .
- spiepszaj od moich gilgotek ! - zaśmiała się i zaczęła uciekać po całym domu .
- no ej ! to gramy czy nie ?! - zapytał Steven który jak co jakiś czas był w transie grania .
- przerwa !- krzyknął rudy .
- hmm . to może nauczyć mnie walić w te bębny żeby to jakoś brzmiało ?
- pewnie - perkusista się uradował.
- a może usiądę przed Tobą a ty poprowadzisz moimi rękoma ? tak będzie na razie łatwiej .
- dobra . - Steven stanął za dziewczyną i złapał ją za nadgarstki . zrobił minę dziecka które dostało cukierka i kładąc głowę na jej głowie zaczął ją naprowadzać na dobry rytm
minęły jakieś 2 godziny . próba jakoś się potoczyła w dalszym ciągu . Alex i Izzy wrócili .
- heej ! i jak wam poszła próba ?
- dobrze . dobrze . Steven znalazł sobie koleżankę . a jak u was .
- też . hmm . a o jaką koleżankę chodzi ? - dopytywał się Izzy .
w tym momencie na dół zeszła Amy i Steven .
- aa . - mruknął gdy zobaczył wysoką brunetkę wychodzącą w jego czapce z jego pokoju.
- o hej ! idę odprowadzić Amy . niedługo wróce .
- dobra . - zaśmiał się brunet i usiadł pomiędzy dziewczynami . Alex bez żadnych pytań usiadła mu na kolanach.
- kto prowadził próbę ? niech zgadnę .. Annie ? - zaśmiała się blondynka .
- zgadłaś .. były małe problemiki ale jest dobrze .
- a tak poza tym to zastanawialiśmy się czy by nie nagrać coveru... - mruknął Axl
- moglibyście nagrać . ale czego ?
- Boba Dylana .
- a dokładniej ?
- Knockin on a heavns door.
- hmm . a może zagracie ?
- Ale Stevena nie ma . - przypomniała Annie

- to jak wróci .
- kuci kuci kuci - nagle Agnes zaczęła gadać do brzucha koleżanki .
- ee .. Agnes .. ?
- no bo tam dziecko jest . - zaśmiała się .
- Steve ci coś nasypał do picia ? - zaśmiała się Alex
- nie ... lubię dzieci .
- serio ? - zdziwił się kudłacz .
- przecież codziennie wieczorem powtarzać ci że chciałabym mieć dziecko .
- aaa ..  no bo ja ..
- myślisz cały czas o seksie . jasne jasne .
- zboczeniec . - zaśmiał się Duff
- wcaaale nie ! - chłopaki zaczęli przepychankę .
- ty ty ! spokój ma być ! - warknęła Annie .
- o jest Steven !
- ee .. coś chcecie ode mnie ?
- zagramy cover . !
- oo . Knockin on a heavens door ? - zapytał
- zgadłeś - wyszczerzył się Axl. bardzo lubił tą piosenkę i cieszył się że może ją zaśpiewać i wydać na płycie
- Slash mogę Cię na stronę ?
- pewnie .
- bo wiesz .. myślę żeby .. - Axl wyjął z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem .
- mówisz serio ?
- mam za ciebie wyjść ?! o.O - zdziwił się .
- jebie cie ... chcę się oświadczyć Annie ... - warknął
- wiem wiem ..
- nie wiedziałeś .
- no nie - zawstydził się kudłacz.
- no to ? ale się trochę boje .. no bo wiesz. znamy się krótko ale ja wiem że to ta jedyna .
- to może poczekaj chwilę ? - zaproponował .
- ale ja nie chcę czekać kurcze ... - mruknął .
- namówię może Agnes żeby z nią pogadała i ..
- nie nie nie ! - rudy położył rękę na ustach gitarzysty - ona jej powie . wiesz jakie są dziewczyny .
- ałaa debilu ! - warknął gdyż Saul ugryzł go w palca.
- pogadam z nią .. przecież w takiej sytuacji nie powie co nie?
- powie !
- a skąd wiesz ?! poproszę ją żeby trzymała zęby pomiędzy językiem ... tfu ! język między zębami . - powiedział a Axl się zaśmiał . poszli z powrotem to pokoju

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 9

Rano Axl wymknął się z domu i poszedł pod sklep muzyczny. szarpnął za klamkę.
- kurde . zamknięte. - mruknął i usiadł pod drzwiami. Czekał. nie doczekał się jednak. zapomniał że jest niedziela a w niedziele sklep jest zamknięty.
- kurwa ja chcę do Annie - warknął i wrócił do domu. los chciał ż Annie stala na klatce schodowej i krzyczała tak jak jej powiedział. Uśmiechnął się i podszedł do niej. przytulił ją od tyłu. zaskoczona dziewczyna aż podskoczyła.
- wystraszyłeś mnie wariacie . - zaśmiała się
- dlaczego przyszłaś dopiero teraz?- zapytał
- a kiedy miałam przyjść ?
- hmm... jakiś tydzień temu... - mruknął.
- Ale dobrze że jesteś . chodź idziemy do mlecznego na śniadanie głodny jestem . - zaproponował.
- dobra . chodź . mam ochotę na naleśniki. - uśmiechnęła się i poszli. 

w domu zaś Alex siedziała na kanapie a Izzy leżał jej na kolanach. Oglądali Mtv. Dziewczyna plotła mu warkoczyki z wilgotnych po umyciu włosach.
- mój misiaczek . - uśmiechnęła się i pocałowała go w czoło.
- a tak w ogóle to jak nazwiemy dziecko ? - zapytał
- nie wiem . ale myślę nad jakimś muzycznym imieniem . - mruknęła
- hmm. a może Melody ? dla dziewczynki . - zaproponował.
- piękne imię - uśmiechnęła się.
- a dla chłopca ?
- hm ... nie wiem . a też muzyczne ma być ?
- jakby się dało to tak . - uśmiechnęła się.
- hm... - Izzy się zamyślił.
- nie wiem . - mruknął po kilku minutach.
- ja mam pomysł . ale nie muzyczny . Jack ! - powiedziała
- co ?
- Jack . - wyszczerzyła się .
- oo . super imię !
- więc jak będzie chłopiec to będzie Jack . - zarządziła . potem przyszła kolejna para domowników . mowa tu o Agnes i Saulu . czerwonowłosa była w koszulce Slasha i jego cylindrze. chyba pierwszy raz pozwolił komuś założyć swoje ulubione nakrycie głowy.
- cześć gołąbeczki jak się spało ? - wyszczerzył się Izzy ale dostał pstryczka w ucho i się ogarnął .
- dobrze. dzięki że pytasz . - Slash nie zauważył ironii w jego głosie.
- musieliście się dobrze bawić . - zaśmiał się .
- czy ty mi coś sugerujesz ? - zapytała Agnes
- niee . wcale . - mruknął.
- pierdol się ... - warknęła i poszła z powrotem na górę.
- co jej jest ? - zapytał zdziwiony Izzy. Slash tylko wzruszył ramionami .
- kobiety . - westchnął brunet i położył głowę na brzuchu Alex.
- jeny jacy wy głupi jesteście . - zaśmiała się blondynka i poszła na górę .
- cześć . - weszła do pokoju w którym siedziała Agnes i usiadła koło niej .
- ty też się chcesz ze mnie pośmiać ? - zapytała czerwonowłosa .
- zwariowałaś?! każda kobieta która ma do czynienia z którymś z nich jęczy . - powiedziała.
- no dobra . ale ty tak głośno nie krzyczałaś . - mruknęła
- gdybyś słyszała jak krzyczałam pierwszy raz . - zaśmiały się . rozmawiały jeszcze godzinę a potem zeszły na dół . wszyscy już tam byli . Alex przypomniało się że musi im coś powiedzieć .
- no to tak ! muszę wam powiedzieć że za dwa dni macie koncert . tak więc dzisiaj idziemy na próbę . Dziewczyny jak chcecie możecie iść z nami ale będziecie musiały być cicho żeby ich nie rozproszyć . - powiedziała stając na środku salonu. o dziwo wszyscy się jej słuchali. po piętnastu minutach wszyscy byli już gotowi do wyjścia . po kolejnych piętnastu minutach byli już na miejscu. gdy weszli do studia dziewczyny usiadły pod ścianą . chłopacy zaczęli swoim popisowym numerem . Sweet Child o' mine . panie były zauroczone muzyką przerywaną co chwilę przez krzyki Alex . "głośniej !" "palce nie w tą stronę!" "napij się bo chrypisz" "co ty robisz ?! nie wydurniaj się !" i takie inne.

Rozdział 8

Steven podszedł do zaskoczonego przebiegiem akcji Slasha i strzelił mu w twarz z liścia.
- co ty odpierdalasz ? -zapytał jeszcze bardziej zdziwiony.
- Jesteś debilem więc cię bije. - mruknął i uśmiechnął się. Był naćpany. Slash był tak zły i zdziwiony że żeby nie krzyknąć na nich wszystkich poszedł na górę do swojego pokoju, usiadł na łóżku. na ścianach wisiało wiele zdjęć Agnes .
- jak ja ją kocham. - mruknął patrząc na jedno z nich. Rozmarzył się. z zamyślenia wyrwała go Alex.
- Cześć debilu. masz szczęście że lubię się z Agnes bo nie wiem co ona by zrobiła. Już chciala iść do baru w krótkiej kiecy i robić z siebie prostytutkę. - warknęła.
- o kurwa. - jęknął
- gdzie ona teraz jest ? - zapytał przestraszony. to on chciał być osobą która ją rozdziewiczy.
- u mnie w pokoju siedzi . - powiedziała.
- jakbyś chciał wpaść pogadać i ją przeprosić to zapraszam. - dodała i poszła do siebie.
- ej ! czekaj! - zawołał za nią i wyleciał z pokoju.
- co ? - zatrzymała się i wypchnęła specyficznie biodro.
- za co ja mam ją przepraszać? - zapytał
- nie wiem ... za swoje zachowanie? - warknęła i poszła. Saul wrócił do siebie do pokoju. usiadł znowu na łóżku i przeczesał włosy palcami. zdecydował że pójdzie do Agnes. wyszedł więc i pomaszerował do pokoju w którym czekała dziewczyna.
- puk puk ! - wszedł i usiadł na łóżku obok niej.
- ph . - fuknęła tylko i odwróciła się do niego plecami. chłopak przysunął się do niej i zaczął rysować palcem po jej plecach.
- przestań ! - warknęła
- nie ! - powiedział
- czemu tak w ogóle chcesz rysować po moich plecach?
- bo lubię a nawet kocham twoje plecy . - mruknął
- słodki jesteś. - uśmiechnęła się lekko .
- i ten twój uśmiech też kocham . - powiedział .
- doobra .już się nie gniewam . pijaku ty mój. - pocałowała go w nos.
- tak ogólnie to cię kocham całą. - zaczęli się całować.
- a może byśmy tak poszli do naszego pokoju ? - zapytała czerwonowłosa. Saul bez słowa wziął ją i usadowił sobie na plecach. poszedł do pokoju. Agnes ściągnęła mu cylinder z głowy i włożyła sobie. był trochę za duży ale nie chodziło jej o to żeby pasował tylko żeby było jej przyjemnie.
- hehe . ładnie ci w tym. - zaśmiał się kudłaty. położył ją na łóżku i rzucił się obok. Dziewczyna bez chwili wahania usiadła mu na kolanach i rozpięła pasek od spodni. chłopak delikatnie zsunął spodnie. był już w samych bokserkach gdyż po domu chodził w samych spodniach. wziął ją na ręce i postawił na podłodze. rozpiął jej biustonosz i zdarł ubranie rzucił je w kąt. byli już całkiem nadzy. zaczęli się całować. Slash począł pieścić piersi swojej dziewczyny. było im przyjemnie i ciepło. cieszyli się że są razem ale Agnes troszeczkę się bała . zaczęła delikatnie pieścić ręką jego członka. Stanął na baczność. Włożyła go do ust i pieściła językiem . spodobało mu się to więc począł cicho mruczeć . jak kot. odruchowo położył jej ręce na głowie.  Zaczęli się kochać. Agnes coraz głośniej jęczała a Saul pod nią coraz szybciej ruszał biodrami. Gdy doszło do górowania a potem skończyli leżeli wtuleni w siebie a po chwili zasnęli.

Rozdział 7

- heheh ... - zachichotała nerwowo Alex i wróciła do gościa . po godzinnej herbatce sąsiad poszedł w końcu do swojego mieszkania
- nareszcie ! myślałem że nigdy nie pójdzie .
- Axl daj spokój . chciał być miły .
- ale ja na tym ucierpiałem .
- czemu niby ? to bardziej my z Izzym ucierpieliśmy ... gadał ciągle o nas . - mruknęła
- ale ja musiałem tego słuchać .
- orz ty ! - Alex trzepnęła go w głowę .
- ał ? - tyyyy ! - zaśmiał się i zaczął ją gilgotać .
- odwal się od mojej mamy ! - warknął Izzy i obronił dziewczynę
- no już już .. nie denerwuj się tak .
- Ej ! Axl jutro znowu idziemy do muzycznego idziesz z nami ? - zaproponowała Agnes .
- idę idę - uśmiechnął się .
- a tak w ogóle to co z tą Annie ?
- co z Annie ? nie wiem . znam ją jeden dzień ale mi się podoba więc się z nią umówię i sprawdzę czy się nadaje . - mruknał

- pewnie będzie następną która wydymasz i zostawisz - warknął Steven
- nie prawda ... a tak poza tym to o którą ci chodzi że ją niby wydymałem i zostawiłem ?
- Alex na przykład ...
- ja nie uprawiałem z nią seksu ! całowaliśmy się i tyle ! - warknął i kopnął Stevena w piszczel .
- aaaałaaaa ! maamo ! on mnie kopie ! i to w piszczel ! - jęknął blondyn i przytulił się do Alex od tyłu
- odczepcie mi się od narze .. od dziewczyny .
- Izzy co ty chciałeś powiedzieć ?
- nic takiego kotku . no ale puść  Steve ..
- pogadamy na korytarzu ? - zapytała i pociągnęła go gdzieś gdzie mogli być chwilę sami .
- no ... co chciało moje słoneczko ?
- no bo ty coś zacząłeś o jakieś narzeczonej ... na tak zrozumiałam .
- a no tak . hehe ... - w tym momencie uklęknął i wziął ją za rękę. z tylnej kieszeni spodni wyjął malutkie pudełeczko. otworzył je . był to pierścionek . może i nie był wygórowany i bogato ustrojony ale i tak śliczny. Alex zatkało . już wiedziała co chłopak chce powiedzieć .
- wyjdziesz za mnie ? - zapytał
- Izzy ! no jasne że tak ! - po jej policzku popłynęła łza szczęścia.
- moje kochanie ! - wstał i wziął ją na ręce .
z mieszkania było słychać głośne okrzyki .
- podsłuchiwaliście 
?!
- nie wcale . ale gratuluję . oczywiście że będę świadkiem prawda Izzy ?
- nie . chcę Slasha .
- no weź !  
- Axl chcę Slasha
- ale dlaczemu ? - zapytał
- no bo Slash ma być moim świadkiem i tyle ! czaisz ?
- ale Slash ... nie ... Slash ?
- tak SLASH ... kurde ... weź ogarnij ... -.- - mruknął brunet i wtulił się we włosy swojej przyszłej żony
- co ja ?
- będziesz moim świadkiem ?
- a kto będzie twoją żoną ?
- żartujesz sobie kudłaczu ?
- haha ! jasne że .. nie .
- ja ! - krzyknęła Alex i postawiła swoją dłoń przed twarzą gitarzysty .
- dobra , dobra wiem .
- SAULIE ! TY PIŁEŚ ? - zapytała Agnes
- co piłem ?
- soczek wiesz ... -.- ... alkohol czubku ... - mruknęła
- cośtam chyba wypiłem . kiedyś . - bąknął i beknął .
- Saul ! nie bekaj w towarzystwie dam ! - warknęła .
- dobrze kobieto ! a teraz chodź ! - wyszczerzył się i zaczął ją całować bez żadnego uprzedzenia .
- spadaj pijaku ! - warknęła i oderwała się od niego Agnes obraziła się na kudłacza . wyszła z domu . trzasnęła drzwiami . Alex poszła za nią .
- ej ! poczekaj !
- kochanie . zostaw ją .

- nie ! pójdę z nią a ty ogarnij Slasha ! ma być trzeźwy ! - warknęła i wybiegła

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 6

- na serio ? - zdziwił się
- tak idioto ! idź do niej ! całuj ją , kochaj ją i nigdy więcej jej nie puszczaj ! - wrzasnął a Izzy poszedł poszukać Alex. znalazł ją na parapecie na strychu
- kochanie . ja nie chcę być z Axlem - mruknęła blondynka . Izzy podszedł do niej i ją pocałował.
- rozmawiałem z nim . - uśmiechnął się lekko .
- ale nic sobie nie zrobiliście prawda ?
- walnąłem mu z plaskacza ... ale tak to nic . i powiedział że "mogę sobie ciebie wziąć" - zaśmiał się . całowali się siedząc na parapecie na strychu. potem siedzieli jeszcze chwilę i patrzyli w przestrzeń
- misiu . może to nieodpowiednia chwila ale jutro zabiorę wam jakieś 4 godziny .
- bo ? nie rób mi tego ..
- idziecie na te lekcje . pamiętasz ? mówiłam ci o nich .
- a wspominałaś o nich chłopakom ?
- w sumie to nie . jutro się dowiedzą .
- zachwyceni nie będą .
- pewnie nie ale mnie to nie obchodzi .
- możemy pójdziemy do mieszkania ?
- jestem głodna .
- jest przed 6 więc zjemy coś co jest w lodówce.
- o ile coś jest . mówiłam żebyście zrobili zakupy
- Steven był w sklepie ... ale wrócił pijany . - mruknął
- Steven zawsze jest pijany. - przypomniała mu . i poszli do mieszkania . weszli do kuchni i zjedli coś .
- która godzina ?
- 6:40
- to ja idę gdzieś zadzwonić . o 11 chciałabym gdzieś z wami wyjść .
- dzie ?! - zawołali chłopacy
- do szkoły ...
- nieeee ! - krzyknęli naraz
- tak . ale nie do zwykłej szkoły . to szkoły muzycznej .
- tak czy siak . NIEEEE - jęknął Steven
- przecież świetnie gramy ! – krzyknął  Slash .
- ale musicie się czegoś nauczyć jeszcze . to tylko 4 lekcje . dzisiaj , jutro . i za tydzień dwie . no weźcie . pękacie ? - wyśmiała ich
- o nie ! - krzyknął Izzy i podniósł dziewczynę do góry .
- hahah ! opuść mnie na dół kochanie ..
-nie . idziemy ! - zawołał i zaniósł ją na górę.
kurwa , zachciało się jej jakichś lekcji , po cholerę .. - narzekał pod nosem Duff .
- ej , co jest ? co tak wyzywasz ?
- pamiętasz jak mówiłem wam o tej dziewczynie z baru ?
- Mia ?
- tak , umówiłem się z nią .
- i w czym problem ?
- mieliśmy się spotkać o 11 .
- no to ... o fuck . powiedz Alex . ALEX ! - wrzasnął Slash. dziewczyna od razu zleciała na dół .
- co jest ?
- bo Duff . spotkał ostatnio taką laskę w barze i się z nią umówił . akurat dzisiaj . i akurat na 11 ! - jęknał kudłaty
- nie mogę przełożyć godziny . Duff .
- czego ?
- damy sobie radę bez ciebie . idź .
- doobra ! - wyszczerzył się i pobiegł do swojego pokoju . siedział tam do 10 szykując się , mizdżąc się i czesząc swoje blond włosy . wyszedł taki wypachniony , wrzucił coś na ruszt .
- Alex . - zawołał.
- tak ?
- pożyczysz mi dwie dychy ?
- ja ?
- nie moja mama . no prooosze .
- no dobrze naciągaczu
- dzięki ! - przytulił ją i wybiegł na spotkanie .
- wariat. - uśmiechnęła się
- zaraz 11 . zawołam chłopaków .
- okej i Axl ..
- tak ?
- dziękuję i .. przepraszam .
- nie masz za co . EY ! SKURWIELE !
- może grzeczniej ?! - wydarł się Saul .
- haha... - zasmiał się Steven wchodząc do pokoju z plecaczkiem w niedźwiedzie i kwiatki .
- skąd to wziąłeś ?
- z pod łóżka . - zaśmiał się .
Alex zdjęła z niego plecaczek ,
- idziesz bez tego . weź pałeczki a wy gitara do ręki . Axl .. idziesz z pustymi rękoma .
- czeeemu ?
- bo mikrofony będą tam . - mruknęła i poszli
gdy doszli przywitała ich czerwonowłosa dziewczyna . Saul zmierzył ją wzrokiem .
- jestem Agnes - wyciągnęła rękę do kudłacza .
- cześć . Saul jestem ... to znaczy Slash . - uśmiechnął się a jego wyobraźnia już ciągnęła ją do jego ust
- zapraszam was do sali - wskazała na duże , drewniane drzwi . wszyscy weszli . chłopaki rozglądali się jakby byli w muzeum .
stały tam krzesła i ławki ale też wielka scena , pianino , mikrofon i inne takie .
- okej. każdy z was niech chwyta za instrument i jedziemy z tym koksem - krzyknęła Agnes na całą salę .
- ale ... oo . PERKUSJA ! jaka piękna ! - rozmażył się Steven .usiadł na stołku i zaczął grać .
- boska jest . - wyszczerzył się . Alex obserwowała ich wszystkich.
- dobra Steven tak ? przestań grać i posłuchaj co do ciebie mówie .
- dobrze proszę pani . - mruknął .
- dzisiaj pokażecie mic o umiecie . a za tydzień opowiem wam co zrobiliście źle i co powinniście zmienić . zagracie kilka piosenek . Axl ty zaśpiewasz oczywiście . - uśmiechnęła się Agnes
zagrali kilka piosenek . Slash dawał z siebie wszystko i często przydłużał swoje solówki . podobała mu się czerwonowłosa . chciał jej zaimponować .
- chłopaki ' sweet child o' mine' - powiedział Axl . kudłacz wyszedł na przód . zabrzmiały pierwsze dźwięki piosenki . gdy doszli do drugiej zwrotki Slash się pomylił .
- kurwa mać ! - warknął
-OD NOWA ! ale tym razem postaraj się nie pomylić. i pamiętaj że w mojej klasie się nie przeklina . - powiedziała .
- ta jest .
reszta zespołu tylko zwijała się ze śmiechu .
- Izzy chodź na chwilę . - mruknęła Alex i podeszła do niego .
- co jest słońce ?
- postaraj się żeby naprowadzić Saula na dobry rytm w drugiej zwrotce żeby mogło mu się udać ok? widać że Agnes mu się podoba i stara się popisać . proszę cię .
- dobrze . - pocałował ją w czoło i zaczęli grać . tym razem Slashowi się udało. oczywiście dzięki Izzy'emu
gdy skończyła się lekcja Agnes zapisywała coś w notesie. podszedł do niej kudłacz . objął ją od tyłu i położył głowę na ramieniu .
- źle się czujesz ?
- nie a czemu pytasz ?
- tulisz się . to myślałam że się źle czujesz i potrzebujesz tego żeby też cię przytulić . ale skoro tak to ..
nie dokończyła bo Slash ją pocałował .
- to było miłe . - uśmiechnęła się .
-no widzisz ? znamy się 3 godziny a ja już jestem bardzo miły .
- słodki jesteś . - dziewczyna pocałowała go też.
- patrz . całują się . ale ślicznie razem wyglądają . - szepnęła Alex do Izzy'ego
- my ładniej - brunet przechylił ją do tyłu i pocałował .
- kocham cie . - uśmiechnęła się i całowali się tak pod tą ścianą przez jakieś pół godziny .
- prze pani ..
- Agnes . dla ciebie Agnes.
- no to .. Agnes. chciałabyś może iść gdzieś ze mną ?
- dziękuję ale muszę odmówić .
-ale. .. przecież ..
- spokojnie . podobasz mi się ale pracuję .
- a o której kończysz?
- około 16 . - dziewczyna wzięła jakąś chusteczkę i napisała adres jej domu . potem pocałowała ją i dała jemu .
- przyjdź po mnie około 18 . - uśmiechnęła się
Alex podbiegła do nich .
- ej nie chcę przeszkadzać ale musimy iść .
- a co ? pali się?
- idziemy do domu . - powiedziała .
- ej . a co ty na to gdybym tu został z tobą i prowadził z tobą lekcje ? - zapytał kudłacz
- było by przyjemnie , ale Alex . może ?
- jasne . jednego już zostawiłam pod opieką dziewczyny . mam nadzieję że jeszcze żyje .
- haha . no dobra . to zostajesz . kudłaczu ty . - uśmiechnęła się Agnes.
pocałował ją . ona jednak musiała go odepchnąć . przyszli kolejni uczniowie .
- dzieńdobry uczniowie . - uśmiechnęła się i prowadziła lekcje . pod koniec dała im czas wolny a Slash grał różne solówki
gdy reszta weszła do domu zastali Duffa i jego nową dziewczynę w domu . z jego pokoju można było słychać damskie jęki .
- przeleciał ją na pierwszej randce ? - zdziwił się Izzy .
- zrobiłeś to samo - szturchnęła go Alex.
- wspomniałaś o tym , chcesz powtórkę ?
- no wiesz .. - nie zdążyła dokończyć . Izzy wziął ją na ręcę . zaczęli się całować . gdy byli już w pokoju bruneta on rzucił ją na łóżko . zaczął ją pieścić i powoli rozbierać . po jakichś 10 minutach pieszczenia i całowania wszedł w nią . w całym mieszkaniu można było słychać jęki 2 kobiet . jedne dochodziły z pokoju Duffa drugie z pokoju Izzyego .
2 tygodnie później .
- Izzy .. - Alex wyglądała na trochę zszokowaną .
- co się stało ?
- bo ja .. ja.. - nie mogła wykrztusić tego z siebie . podała mu test ciążowy .
- JESTEŚ W CIĄŻY ?! - krzyknął Izzy na całe mieszkanie
- chyba tak .
- kochanie co za szczęście ! - podskoczył i wziął ją na ręce
- moje kochanie jest w ciąży ! za jakiś czas będzie tu biegał mały człowiek ! największy fan naszego zespołu ! - krzyknął rozradowany
- czy ja dobrze słyszałem ? - przybiegł Axl do przyszłych rodziców /
- tak!
- super ! obiecuje że będę najlepszym wujkiem jakiego kiedykolwiek widzieliście . - wyszczerzył się
- to co ? idziemy na drinka żeby to uczcić ?
- zwariowałeś Steven ?!\
- nie mogę pić . a wy nie palicie przy mnie jasne ?
- dobrze mamo . - uśmiechnął się .
- idę jutro do lekarza więc nie będzie próby .
w tym momencie na dół zbiegła Agnes i Saul .
- kto jest w ciąży?! - zapytała
- Steven wiesz ... hahaha . ja - uśmiechnęła się .
- gratuluję . z.. - Slash chciał się już zapytać z kim . wszyscy są święcie przekonani że spała z Axlem .
- z co ?
- z ... ee. z Agnes idziemy do tego .. sklepu muzycznego . Steven idziesz ?
- jasne !
- przecież ... y. ej żeby nie było ja nie spałam z Axlem ! - zawołała za nimi . domyśliła się że oni myślą coś ...
Axl zarumienił się .
- idę z nimi ..
- dobra . to my tu zostajemy . - uśmiechnęła się lekko
w sklepie zastali tą samą sprzedawczynię co Alex i Izzy wcześniej , Annie
- dzień .. o guns n roses w pełnym składzie ! - uśmiechnęła się dziewczyna
- nie w całym . brakuje Izzy'ego i naszej menadżerki . - uśmiechnął się Axl . podszedł do blatu i spojżał jej głęboko w oczy
- czego szukacie ?
- Slash czego szukamy ? to ty nas tu wyciągnąłeś . - zawołała Agnes
- ee .. porozglądamy się.
- okey .
- ja zostanę przy blacie.
- jak wolisz rudy ..
- jak cię zwą ?
- Annie jestem . - uśmiechnęła się .
- ja jestem Axl . może się stąd wyrwiesz i pójdziesz ze mną na spacer ? – zapytał
- może później co ?
- dlaczego ? a no tak pracujesz .
- no właśnie . ale tak to chętnie . może jutro ? mam wolne .
- dobra . to wejdź do bloku obok . i piśnij z całej siły. to wtedy zbiegnę i gdzieś pójdziemy . - uśmiechnął się .
- pisnąć ?
- tak . z całej siły.
- hahah . no dobra . - zaśmiała się .
- dobra Annie mogłabyś nam pomóc .
- w czym kudłaczu ?
- daj mi kilka kostek .. - Slash wymieniał . dziewczyna tylko podawała .
- dobra . to ile ja za to zapłace ? - trzymając chyba trzy siatki różnych rzeczy potrzebnych w trakcie koncertów i innych takich
- po przeliczeniu .. 118 dolców .
- oo.. ma ktoś kasę ?
- poszedłeś do sklepu bez pieniędzy !? - wydarła się Agnes .
- ja mam - Axl podał pieniądze - do jutra
  - dobra ... papa ! - uśmiechnęła się i im pomachała . poszli do domu .
gdy wrócili w mieszkaniu zastali swojego sąsiada .
- ooo.. dzie .. dzień dobry ,
- wszyscy już wiedzą . pan Stradlin tak głośno się wydarł ..
- taak ..
- ale dlaczego pan tu jest ?
- przeszedłem pogratulować . - uśmiechnął się . sąsiad wcale nie był taki zły gdy rozmawiało się z nim normalnie
- jest miły więc bez chamskich odzywek - szepnęła Alex do ucha Duffa.
- dobrze mamo . - uśmiechnął się i poszedł na górę
- gdzie polazłeś . siedzisz z nami ! - warknęła i poszła po niego .
- ale ... ja idę na randke ! – mruknął
- z Mią ?
- tak . to mogę iść mamo ?
- idź..
- wee! - wyszczerzył się i wybiegł z domu

niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 5


- spierdalaj od niej ! - warknął
- to ty od niej spierdalaj . - brunet strzelił rudemu w zęby z lewego sierpa.
- osz ty dziwko ! - warknął Axl i przyłożył Izzyemu z prawego prostego
Alex podeszła ostrożnie do chłopaków . odsunęła gitarzystę i zabrała rudego do kuchni gdzie była apteczka .
- Axl ! pojebało cie ? - warknęła.
- to tego idiotę pojebało ... żeby tak gadać ... to co że mam jednoosobowe... zawsze możemy się przytulić i będzie jak ci obiecałem ! nie będziemy się pierdolić . – powiedział
- wiem . dziękuję . kochany jesteś .
- dla ciebie wszystko . ważne żebyś była szczęśliwa .
- ale ja nie jestem szczęśliwa ! nie mogę chodzić z żadnym z was ... - powiedziała po chwili milczenia
- rozumiem .. w sumie to nie . dlaczego ?
- no bo ... wy się będziecie o mnie bić ! a ja nie chcę żeby ucierpiał żaden z was ... więc . musimy zacząć od nowa ... – mruknęła
- jestem Axl  - powiedział rudy wyciągając do niej rękę .
- nie o to mi chodziło ..
- to o co ...
- no bo ja chcę zacząć karierę od nowa ... – powiedziała
- ale że ... czy ja dobrze zrozumiałem że przez chwilę zostaniemy bez menadżerki ? i ja zostanę bez dziewczyny czyli tak jakby ze mną zrywasz ?
- a czy ktoś tak powiedział ? że ja z tobą zrywam albo coś ... mówię tylko że musisz pogadać z chłopakami żeby zachowywali się tak jakby mnie dopiero poznawali ... ja pogadam z Izzym . o ile nie będzie zajęty pieszczeniem swojej nowej dziwki . – powiedziała
- no .. to .. dobra . ale , kocham cię . pamiętaj .
- pamiętam. pamiętam ,
- no to idę ... - mruknęła i wyszła z kuchni . podeszła do Izzy'ego i zaciągnęła go za ucho na klatkę.
- czego chcesz ? - warknął trąc ucho .
- porozmawiać
- co ... chcesz żebyśmy do siebie wrócili ? - zapytał z lekką nadzieją w głosie .
- nie ... raczej nie... może kiedyś jeszcze nam się poszczęści ale na razie nie . ale do rzeczy ... chcę ci zaproponować... - nie dokończyła bo Izzy nie wytrzymał . złapał ją za twarz , przyciągnął do siebie i pocałował .
- IZZY ! nie przerywaj mi jak do ciebie mówie ... - warknęła odrywając się od niego .
- dobrze ... - mruknął zarumieniony.
- na czym ja to ? aa ... chciałam ci zaproponować żebyśmy wszystko zaczęli od nowa ...
- czyli jednak chcesz do mnie wrócić . - uśmiechnął się
- nie ... zacząć od nowa czyli że masz się zachowywać i myśleć że wcale mnie nie znasz. i ja dopiero niby zaczynam z wami pracować . chwytasz?
- ... trochę ... y ... raczej tak .
- zgadzasz się ?
- ba . - mruknął i bez większych kłótni oboje wrócili do mieszkania .
 czekaj !
- co ?
- wiesz gdzie reszta ?
- w swoich pokojach - odpowiedział smutno . miał lekką nadzieję , że chciała powiedzieć coś w stylu ' cieszę się , że mnie pocałowałeś '  albo  ' nadal cię kocham  '
chciał jeszcze coś powiedzieć ale dziewczyna jego snów już poszła na górę... weszła do pokoju Axla .
- Axl .. chciałabym .. chciałabym ci podziękować .
- za co niby ? przecież nic takiego nie zrobiłem żeby mi dziękować .
- jesteś . pomagasz mi jak umiesz . może niekoniecznie skutecznie ale próbujesz .
- to nic wielkiego . przepraszam Cię bardzo , ale .. coś mi się przypomniało .
- co takiego ? - wystraszyła się blondynka .
- pani tu jest od zarządzania naszą karierą .
- orzesz ty ! - zaśmiała się i usiadła okrakiem na rudego . zaczęli się namiętnie całować . gdy Alex chciała zdjąć z niego koszulkę on zatrzymał jej ręce i oderwał się od jej ust .
- moment .. poczekaj skarbie .
- przepraszam .. chyba mnie poniosło - zarumieniła się .
- tak trochę . może idź .. znaczy . może niech pani ze mnie zejdzie i pójdzie powiadomić resztę zespołu o zmianach .
- oj przestań z tą panią ! nie mówiliście do mnie nigdy pani ! co najwyżej 'mamo ' ale tak też nie mów.
- dobrze... ślicznotko . - uśmiechnął się a ona poszła zawiadomić resztę o zmianach jakie zaszły
najpierw weszła do pokoju Slasha .
- cześć ... przepraszam cię za wszystko co musiałeś zrobić dla mnie i bardzo ci za to dziękuję . - chłopak był bez koszulki a grzywkę miał związaną w kucyk na czubku głowy. podszedł do niej i ją przytulił . dziewczynę ogarnęło ciepło bijące z jego ciała.
- nic nie szkodzi . zawsze chciałem powiedzieć Izzy'emu że jest debilem i że traci to na czym mu tak zależało i przypierdolić mu w ryj przy innej dziewczynie . i nie ma za co ... - uśmiechnął się szeroko i cmoknął ją w czubek głowy.
- i chciałam ci powiedzieć że planuje zrobić tak że niby zaczynamy wszystko od początku.
- że niby jak ?
- tak że masz się zachowywać tak jakbym dopiero co przyszła do wytwórni i dopiero zaczęła z wami pracę ... zrozumiałeś ?
- tak ... - uśmiechnął się . pogłaskał ją a ona wyszła. poszła do pokoju Duffa. wiedziała że blondyn nie lubi jak wchodzi się do niego bez pukania więc zrobiła mu łaskę i zapukała.
- kogo tam ... - nie dokończył gdyż za drzwiami zobaczył Alex.
- co tu sprowadza tak śliczną panienkę ? - zapytał . chciał być miły .
- cześć . wejdę . - weszła do pokoju . o dziwo w pokoju Duffa był porządek . jeżeli można tak powiedzieć na syf pod łóżkiem ... ale ok . - Duff . chcę ci powiedzieć że zmieniamy taktykę . to znaczy zaczynamy od początku...
- yy ? - Alex wytłumaczyła o co chodzi i wyszła . weszła do pokoju Stevena .
- cześć . - uśmiechnęła się widząc śmiejącego się blondyna leżącego na łóżku głową na podłodze .
- co robisz? - zapytała . chłopak chwilę patrzył na nią do góry nogami ale potem wstał oczywiście ześlizgując się na podłogę bo jakżeby inaczej.
- ... odwala mi lekko . - uśmiechnął się stając przed nią.
- whatever ... chcę cię powiadomić że w wytwórni ... to znaczy w naszej robocie zaszły pewne zmiany. zaczynamy od początku ... to jest ty masz mówić do mnie tak jakbyś dopiero mnie poznał ... chwytasz?
- ... ęąyyy . chyba tak . - uśmiechnął się
- to dobrze ... - uśmiechnęła się i wyszła . wróciła do pokoju Axla i usiadła na podłodze koło łóżka
- jak ?
- mam nadzieję że zrozumieli o co mi chodzi ... Steven jest chyba na haju ... odwala mu i turla się po podłodze ... Duff stał na baczność i ledwo co mnie wpuścił ... Slash mnie przytulał i wgl . ale Slash to jeszcze mógł bo on mi pomógł też się pozbierać tam w klubie... jednym słowem było dziwnie
- hahahah . Steven coś brał ... - zaśmiał się Axl .
- ale ... on nie powinien brać ! - mruknęła Alex
- dobrze uspokój się . nie będzie więcej . dopilnuję tego okey ?
- skoro tak to .. okey - dziewczyna nie była do końca przekonana , ale nie miała czasu na myślenie o tym . wokalista zbliżył się do niej i gdy mieli się pocałować wszedł Izzy .
- cześć ... to może ja wyjdę - Izzy spuścił oczy i wyszedł . usiadł pod ścianą i schował twarz w dłonie
- Axl przepraszam ..
- idź , jeszcze coś sobie zrobi i dopiero będzie .
- dziękuję kochanie - Alex rzuciła mu się na szyję i pocałowała .
- Izzy gdzie .. ej . Izzy - usiadła obok niego . brunet nawet się nie poruszył . sapnął i pokręcił głową .
- jestem idiotą - odezwał się po pewnym czasie .
- wcale nie ! jak już to ja suką .
- Saul miał racje . jesteś wspaniała a ja chciałem się pierdolić z pierwszą lepszą z baru .
- no ale .. kocha.. Izzy .
- już nawet do Axla wolisz mówić kochanie  . a do mnie ? ' izzy '  'izzy ' .. spierdoliłem .
- zerwałeś ze mną . nie będę do ciebie mówić 'kochanie' .
- chodzisz z rudym ?
- ni .. znaczy tak . tak jakby chodzimy .
- umrę jako samotny starzec .
- na pewno nie . znajdziesz sobie jakąś piękną dziewczynę .
- nie ... no popatrz na mnie ... jaki ja mam ryj ... - po jego policzku pociekła łza. żałował tego co zrobił . Żałował też tego że nie udało mu się jej zatrzymać . myślał że nie był dla niej dość dobry. odruchowo położył jej głowę na ramieniu. ona pogłaskała go i powiedziała szeptem tak żeby nikt nie usłyszał :
- Izzy . ja cię chyba ... kocham ... tak naprawdę. przykro że nam nie wyszło ale chyba musimy dać sobie trochę czasu. - Izzy się rozkleił . Gdy Alex zobaczyła go płaczącego także się rozkleiła . siedzieli tak pod drzwiami do pokoju Axla i płakali razem .
- Izzy ! przestań nie możemy płakać . - powiedziała pociągając nosem .
- wiem ... - zrobił to samo
- no to cho . idziemy spać ?
- razem ? - Izzy znowu robił sobie nadzieję
- zwariowałeś ..? - popukała się w głowę.
- no dobra . - ziewnął .
- o gosz ... jak ja lubię jak ty ziewasz . - mruknęła i pocałowała go w czoło . Izzy złapał ją za nadgarstek , przycisnął ją do ściany i namiętnie pocałował .
- IZZY! zwariowałeś ?! - warknęła ale w środku czuła że był to jeden z najlepszych pocałunków w jej życiu. bez większych ceregieli poszli do swoich pokoi.
Alex nie siedziała u siebie długo . poszła do Stevena . on zawsze umiał ją pocieszyć i rozbawić . zapukała lekko do drzwi
- proszę !
- emm .. cześć . mogę ?
- jasne . coś się stało , że u mnie gościsz ?
- no bo .. no bo mi smutno jest - mruknęła cicho blondynka . perkusista przytulił ją . po jakimś czasie siedzieli naprzeciwko siebie a Steven opowiadał jej różne śmieszne historie , kawały oraz wymyślał piosenki na poczekaniu ze śmiesznym tekstem . była już jakaś 3 w nocy .
- Steven , bardzo Ci dziękuję , ale ja chyba muszę iść .
- nie ma sprawy . to ja tobie dziękuję .
przytulili się jeszcze i poszła do siebie do pokoju to znaczy do pokoju Axla .
- Axl ... poszłabym się najebać . - mruknęła
- to jutro ok ? – ziewnął
- aż taki zmęczony jesteś ?
- nie tylko .. tak. jestem bardzo zmęczony . chodź już spać , proszę .
- no dobrze . - uśmiechnęła się i położyła się koło niego . ledwo się mieścili bo jak powiedział Izzy jego łóżko było bardzo małe .
po chwili oboje zasnęli .
nad ranem obudził ich głośny hałas dochodzący z dołu . gdy Alex i Axl zeszli do kuchni była już tam cała reszta .
- ocochozi? - mruknął Axl patrząc na zespół siedzący w kuchni.
- coś tutaj się działo dlatego zeszliśmy . no wiesz takie "PUFF!" nie wiesz co to może być ? - powiedział jak zwykle uśmiechnięty Steven
- wiecie co . mi się zdaje że to nasz kochany sąsiad - mruknął zaspany Duff .
- pójdę do niego .
- Izzy ! pójdę z tobą poczekaj .
- jak wolisz - brunet się uśmiechnął , chciał już objąć ją ramieniem ale Axl chrząknął wystarczająco głośno .
- Axl ! - warknęła Alex i zamknęła drzwi . wtedy Izzy objął ją ramieniem bez strachu. poszli na dół i zapukali do drzwi sąsiada .
- kto tam ?! - wrzasnął staruszek
- sąsiedzi ... - Izzy chciał powiedzieć sąd ostateczny żeby przestraszyć starszego pana ale powstrzymał się
- a czegóż to szukacie moje drogie dzieci - uśmiechnął się sztucznie otwierając drzwi
- słychać było u nas dziwne odgłosy , mniej więcej z pana mieszkania i ..
- obudził nas pan ! - zdenerwowała się dziewczyna zaciągając bluzkę Axla na dół .
- jest 5 ! ja w waszym wieku o tej godzinie to już po śniadaniu byłem !
- ale my nie ! my w pana wieku z pewnością spalibyśmy do 13 potem jedli , srali , dokuczali sąsiadom z góry i darli na nich ryja jak się kochają . ja pierdole ... - warknął Izzy
- nie przeklinaj ! w takim wieku ?
- a jak pan myśli ile ja mam lat ?
- nie wiem ... z 15 ?
- chyba pan sobie żartuje ... mam 24 lata i mam prawo robić co chcę !
- zaraz nie wytrzymam ! pozwie.. !
- Alex , kotku chodź już może do mieszkania a pana prosimy żeby był pan ciszej bo inaczej porozmawiamy .
- pff . - staruszek tylko prychnął , trzasnął drzwiami i poczłapał do siebie do domu
- Izzy , dlaczego powiedziałeś do mnie 'kotku' ?
- tak jakoś , przepraszam . zapomniałem że chodzisz z Axlem .
spojrzeli na siebie wzrokiem zakochanych .
- kurwa no . - warknęła i pobiegła na strych . czasami tam przesiadywała , najczęściej gdy było jej smutno i źle
- Izzy czy całowałeś moją dziewczynę .
- nie no , co ty. ona cię kocha idioto .
- tak samo mówiliśmy do ciebie - powiedział nieśmiało Steven .
- ale .. ale .. no ..
- kurwa . Axl . musimy ogarnąć .
- co ?
- kochasz ją ?
- no wiesz ... chodzę z nią . to raczej tak .
- a ja z nią nie chodzę i kocham ją naprawdę .
- tak bardzo chcesz mi ją zabrać?
- tak.
- to ją weź . ma zimne stopy . - mruknął i wyszedł gdzieś
Izzy nie mógł uwierzyć że Axl bez kłótni pozwolił mu wziąć Alex . poszedł za nim .
- jakim ty jesteś skurwielem . - warknął i przyłożył mu z liścia w twarz
- kurwa ! o co ci chodzi ! przecież powiedziałem żebyś se ją wziął !
- no ale ... jak ty ją traktujesz ! jakby była jakąś zabawką którą możesz wyrzucić za to jaka jest ... - warknął i znowu walnął mu z liścia
- nie bij mnie !
- ale .. udawałeś że ją kochasz !
- nie udawałem jasne ?! ale ona cię kocha . tylko ciebie .

poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 4


- szkoda ... - mruknął cicho.
- cicho . - mruknęła i zamknęła mu usta ręką .
- idą . - jęknęła i pobiegła do pokoju Izzy'go . wlazła pod kołdrę i zamknęła oczy.
- Axl ! Alex doszła do domu ? - dopytywał się Izzy bez przywitania .
- od razu poszła spać .
- a gdzie ?
- u ciebie chyba . - mruknął . /
- aha ... spk . - powiedział i poszedł do siebie do pokoju
- śpisz już ?
- nie mogę zasnąć .
- czekaj moment ..
- co jest ? coś nie tak ?
- używałaś perfum Axla ? a może miałem rację .
- Izzy przestań ! wpadłam na niego jak wchodziłam na górę . powiedziałam mu dobranoc i stąd czujesz jego perfumidła !
- aha ... tylko że fajnie że siedzi w salonie . - mruknął
- no to może zszedł coś zjeść i został przed telewizorem ?
- zmyślasz kochanie ... - warknął i wyszedł .
- Izzy ! - Alex pobiegła za nim - Izzy daj spokój !
ale chłopak był już poza domem . wyszedł . szedł gdzieś przed siebie włożył słuchawki i szedł nie zważając na to że Alex idzie za nim .
w końcu usiadła gdzieś na środku chodnika i zaczęła płakać .
"i co ja sobie myślałam wgl przyjmując tą durną robotę ... głupia idiotka ! czuję się teraz jak jakaś dziwka ..." myślała.
ktoś położył jej rękę na ramieniu . to był Ąxl .
- Alex , ja cię naprawdę przepraszam .
- dobra ... to nie twoja wina . – mruknęła
- wiesz że nie ..
- Axl przecież ci mówię że to nie twoja wina ! tak wyszło i już
- jeny jaki ja głupi jestem ! powinienem trzymać język za zębami ! kurwa no . - Axl upadł przed nią na kolana
dziewczyna przytuliła go . on tylko chwycił jej twarz i pocałował ją . usłyszeli kroki więc jak najszybciej usiedli koło siebie jak gdyby nigdy nic.
jednak to nie był Izzy . to był Slash.
- co wy robicie że się tak zapytam ?
- ... właśnie popełniam najgorszy błąd w swoim życiu ... - mruknęła i przysunęła się do Axla. pocałowała go. trwali w tym jakieś 5 minut.
- dokładnie .. - dopytał się Saul odsuwając Axla od Alex . ?
- zdradzam mojego ukochanego z tym wariatem ! kurwa ! i mam to w dupie . jestem suką . kurwa ! - warknęła i znowu go pocałowała
- no to przestań tak robić ! - krzyknął Axl odrywając się od niej .
- nie . jestem suką i koniec ! - warknęła Alex i się rozpłakała . wtuliła się w ramiona Axla
- ale płaczesz .. nie chcę żebyś była prze ze mnie smutna ..
- Axl .. daj jej spokój a ty Alex chodź do domu . jest zimno . pada ..
- Slash , ale .. on już nigdy mi nie zaufa - jęczała blondynka śledząc Axla wzrokiem . on szedł do domu . Saul przytulił ją . menagerka nie protestowała . również wtuliła się w gitarzystę .
- czuję się jak kurwa ... -  mruknęła gdy kudłaty prowadził ją do domu .
- ale nie jesteś kurwą . jesteś wspaniała - uśmiechnął się do niej .
- nie prawda . jestem idiotką ! kurwa co ja zrobiłam . - mruczała .
- ej mam pomysł . idziemy się najebać ? - zaproponował .
- dobrze chodźmy . - uśmiechnęła się lekko pociągając nosem
poszli więc do klubu. gdy już weszli Alex poszła jeszcze do toalety żeby poprawić rozmazany makijaż
to co zobaczyła w łazience było dla niej jeszcze gorsze niż to że zdradziła Izzy'ego, gdyż zobaczyła właśnie jego całującego się z jakąś zdzirą pod lustrem . popatrzyła na nich i wybiegła z płaczem . wybiegła z klubu i pobiegła do parku. usiadła na ławce i zaczęła płakać .
Slash gdy zobaczył ją wybiegającą z budynku pobiegł za nią . usiadł koło niej bez słowa i przytulił ją
- Slash , dlaczego jest tak źle ?
- poczekaj tu moment. za moment wrócę .
gitarzysta poszedł do przyjaciela . odepchnął rudowłosą dziewczynę od Izzyego .
- pojebało cię ? ona się załamuję a ty się obmacujesz z jakąś kurwą !
- ona też nie jest taka kurwa zajebista ... z moim własnym przyjacielem ! jednym z najlepszych ! weź . spierdalaj z nią . kurwa ... - warknął i wrócił do czynności jakie wykonywał
- sam sie pierdol ! ona jest tak zajebista że aż ocieka zajebistością a ty jesteś ciotą ! żeby tak się zachowywać ? co ci jest ... nie poznaję cię chłopie . - powiedział jeszcze tylko i wyszedł
***
- Axl ... z Izzym to chyba koniec wiesz ? - mruknęła i przytuliła się do rudzielca
- czemu ?
- no bo ... on ... spotkałam go w barze ... z jakąś kurwą . - powiedziała i łza znowu pociekła jej po policzku
- nie jest ciebie wart . ani żadnej twojej łzy .
- ale to ja go pierwsza zdradziłam .
- ale nie z pierwszym lepszym w barze .
- no tak ... ale ... czuję się jak pierwsza lepsza w barze ... - mruknęła .
- nie jesteś pierwsza lepsza ! jesteś ta najlepsza... - rudy próbował ją pocieszyć ale coś mu nie wyszło . Dziewczyna rozpłakała się na dobre
w tym momencie wszedł Izzy . z tą samą dziewczyną z która się obściskiwał .
- znalazłaś sobie pocieszenie ? rudy ma jednoosobowe łóżko , chyba że będziecie się pierdolić na podłodze .
wokalista nie wytrzymał . rzucił się na kolegę .
 


************

Ostatnie 2 rozdziały były dosyć długie więc teraz jest krótki . :)