w porze obiadu Mia wydawała się jakaś przygnębiona. Duff objął ją i pocałował .
- co jest .? - zapytał tak żeby nikt nie słyszał .
- nie ważne - mruknęła.
- mów .
- ale co mam ci powiedzieć jak po prostu nie wiem kur...de co mi jest . - warknęła i wybiegła z domu.
- GDZIE LECISZ ! - zawołał i pobiegł za nią.
- że co tu się dzieje ? ominęło mnie coś ciekawego? - zaśmiał się Izzy wchodząc do kuchni
- nie wiem ... gadali coś ... i nagle . wziuuu . - mruknął Saul . był lekko naćpany.
- SAUL! ĆPIESZ ?! - warknęła Agnes z pretensjami .
- no co ty misiu . ja i ćpanie ?
- przecież widzę . phi ! też idę się przejść . dziękuje - po podziękowaniu za obiad wstała i wyszła.
- no kochaa .. o groszek - Slash szybko zapomniał o kłótni i zaczął opychać się groszkiem . Annie , Axl , Amy , Steven , Izzy i Alex woleli siedzieć cicho .
- Steveen . chodź no tuu . - mruknęła Amy i usiadła mu na kolanach. chyba miała problem z ćpaniem swojego szamponu na jego włosach gdyż wtuliła się w nie i zaciągnęła.
- hahaha . znowu ćpiesz mi włosy . - zaśmiał się
- kocham to - zaśmiała się i powróciła do czynności .
- uzależnisz się .. a może już się uzależniłaś - lekko odsunął dziewczynę i wstał by odnieść talerz po obiedzie . Alex próbowała nakarmić dzieci jednak bez skutku . Izzy próbował jej pomóc , ale za każdym razem jak wyciągał rękę dzieci krzyczały jeszcze głośniej .
Axl i Annie spokojnie jedli obiad .
- MELODY JEDZ . - jęknęła blondynka . odpowiedział jej krzyk jeszcze głośniejszy niż przedtem.
- poczekaj . mam pomysł. - mruknął jej przyszły mąż. wziął Melody na ręce i poszedł do salonu.
- co chcesz zrobić ? - zapytała idąc z Jackiem za nim.
- ćśś . idź z powrotem do kuchni. myślę że oni się przed sobą popisują. - szepnął i zaczął karmić córkę. zjadła .
- to działa . - zdziwiła się Alex karmiąc w kuchni małego Jacka. także grzecznie zjadł. w tym samym czasie Agnes spacerowała samotnie po mieście . ' może jednak Saul to nie ten jedyny . ale po drugiej stronie .. jestem z nim prawie rok . ' . natchnęło ją by zrobić sobie badania . boi się że jest bezpłodna .poszła więc do ginekologa.
- dzień dobry. wiem . nie jestem umówiona na wizytę. ale chciałabym tylko zrobić badanie płodności. - powiedziała do kobiety stojącej za ladą rejestracji.
- taka młoda a już dziecko chce mieć ... - prychnęła starsza pani i poszła gdzieś.
- gdzie pani idzie ? to mogę sobie zrobić badania ?!
- idę po twoją kartę dziecino.
- dobrze. mam nadzieję że pani wróci . - mruknęła.
- już wróciłam . - uśmiechnęła się ukazując wszystkie swoje zmarszczki.
- to tak. doktor teraz ma dwie pacjentki. to mu może jakiś czas zająć. podaj mi swój numer to do ciebie zadzwonię
- przykro mi nie mam telefonu. ale podam domowy. - powiedziała i zaczęła dyktować powoli ciąg cyfr.
- to się odezwę . do widzenia .
- ee .. dziękuję . do widzenia - mruknęła pod nosem maszerując szybko do wyjścia . pomyślała że wróci już do domu i tak zrobiła . gdy tylko otworzyła drzwi przywitał ją Duff .
- gdzie byłaś ?
- a tak sobie łaziłam. musiałam trochę odpocząć i się odstresować. - uśmiechnęła się lekko i weszła do salonu.Saul leżał na brzuchu na dywanie i prawdopodobnie spał. usiadła na nim okrakiem i zaczęła pleść mu warkoczyki. nie zdążyła skończyć drugiego a chłopak się obudził . niechcący zrzucił czerwonowłosą z siebie na podłogę .spojrzał na nią i chodź trochę ciężko było mu cokolwiek zobaczyć widział że płakała .
- nie płacz - objął ją i pocałował
- będę ! mogę być niepłodna a ty mnie jeszcze z siebie zrzucasz !- jęknęła i pobiegła na górę. po drodze zabrała jeszcze słuchawkę od telefonu żeby nikt inny nie mógł odebrać.
- jaka niepłodna ?! Agnes ! WRACAJ JAK DO CIEBIE MÓWIĘ ! - poleciał za nią.wbiegł do pokoju. dziewczyna gdy go zobaczyła przepchała się do drzwi i pobiegła do łazienki. zakluczyła drzwi. napuściła gorącej wody do wanny , wzięła książkę i pławiła się w ciepełku.kudłaty próbował wejść do łazienki , ale w końcu Izzy . bardziej doświadczony w tych sprawach zabrał go z pod drzwi .w końcu zadzwonił telefon .
- dobry wieczór . Panna Agnes Evans ?
- tak , to ja - uśmiechnęła się i wyszła z wanny .
- pasuje pani termin badań jutro na 11:35 ? - spytała oschle recepcjonistka .
- hmm . myślałam że dzisiaj. ale dobrze. może być jutro.
- a więc jest pani umówiona. proszę uzbroić się w cierpliwość gdyż pan doktor mógłby przyjść troszeczkę później. - poinformowała ją i się rozłączyła. Agnes wytarła się i ubrała w piżamę. miała zamiar cały wieczór siedzieć na łóżku i czytać. gdy wyszła została zaciągnięta do nieswojego pokoju . to ponownie był Duff .
- Agnes . co jest ? martwię się - mruknął .
- martwisz się ? o mnie ? wiesz.. może przejmij się Mią , ale dziękuję za troskę .- miała wchodzić ale blondyn nie pozwolił jej wyjść. zakluczył drzwi i schował klucz do kieszeni bokserek
- DUFF ! chcę wyjść .
- ćśśś .. nie krzycz. Slash mnie zajebie jak się dowie że ciągam cię na rozmowę w 4 oczy .
- ale o co ci chodzi ? - zapytała ciszej.
- martwię się o ciebie. dziwnie się zachowujesz.
- Slash też się dziwnie zachowuje. ćpie , pije . no weź z takim wytrzymaj. już mi obiecał że będzie normalnie... doobra. w miarę normalnie. a tu co on wyprawia. - mruknęła i usiadła na łóżku Duffa. blondyn usiadł koło niej i objął ją ramieniem.
- nie rób tak ... - mruknęła spychając ramię.
- dobrze.
- albo ... - jęknęła i wtuliła się w przyjaciela. siedziała tam resztę wieczoru rozmawiając z Duffem , żaląc się mu lecz trochę się też śmiali .
- wiesz co .. dobrze że jesteś - uśmiechnęła się i popłakała ze szczęścia.
- do usług - Agnes była trochę zdziwiona miłym zachowaniem basisty . na co dzień nie jest taki .
- dobra zmykaj. ale patrz czy Mia nie idzie . znając życie będzie zazdrosna. - zaśmiał się i otworzył drzwi.
- ok . - uśmiechnęła się i czmychnęła do swojego pokoju. siedział tam już Slash.
- gdzie byłaś ? w łazience cię nie było.
- rozmawiałam jeszcze z Duffem. - uśmiechnęła się i położyła obok niego. po rozmowie z blondynem postanowiła wybaczyć Saulowi jego zachowanie . rozmawiali jeszcze dwie godziny a potem poszli spać w swoich objęciach.
- gdzie byłaś ? w łazience cię nie było.
- rozmawiałam jeszcze z Duffem. - uśmiechnęła się i położyła obok niego. po rozmowie z blondynem postanowiła wybaczyć Saulowi jego zachowanie . rozmawiali jeszcze dwie godziny a potem poszli spać w swoich objęciach.
przeczytałam pierwszy rozdział i zabieram się do czytania następnych! Podoba mi się:D
OdpowiedzUsuńMam tylko dwa malutkie zastrzeżenia, abyś nie używała skrótów typu "cb" i "wgl" i więcej opisów! Ogólnie świetny.
Też piszę opowiadanie o Guns N' Roses dopiero zaczynam ale rozkręcę się, podziel się swoją opinią! zapraszam!
http://www.used-uphas-beens.blogspot.com/