niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 5


- spierdalaj od niej ! - warknął
- to ty od niej spierdalaj . - brunet strzelił rudemu w zęby z lewego sierpa.
- osz ty dziwko ! - warknął Axl i przyłożył Izzyemu z prawego prostego
Alex podeszła ostrożnie do chłopaków . odsunęła gitarzystę i zabrała rudego do kuchni gdzie była apteczka .
- Axl ! pojebało cie ? - warknęła.
- to tego idiotę pojebało ... żeby tak gadać ... to co że mam jednoosobowe... zawsze możemy się przytulić i będzie jak ci obiecałem ! nie będziemy się pierdolić . – powiedział
- wiem . dziękuję . kochany jesteś .
- dla ciebie wszystko . ważne żebyś była szczęśliwa .
- ale ja nie jestem szczęśliwa ! nie mogę chodzić z żadnym z was ... - powiedziała po chwili milczenia
- rozumiem .. w sumie to nie . dlaczego ?
- no bo ... wy się będziecie o mnie bić ! a ja nie chcę żeby ucierpiał żaden z was ... więc . musimy zacząć od nowa ... – mruknęła
- jestem Axl  - powiedział rudy wyciągając do niej rękę .
- nie o to mi chodziło ..
- to o co ...
- no bo ja chcę zacząć karierę od nowa ... – powiedziała
- ale że ... czy ja dobrze zrozumiałem że przez chwilę zostaniemy bez menadżerki ? i ja zostanę bez dziewczyny czyli tak jakby ze mną zrywasz ?
- a czy ktoś tak powiedział ? że ja z tobą zrywam albo coś ... mówię tylko że musisz pogadać z chłopakami żeby zachowywali się tak jakby mnie dopiero poznawali ... ja pogadam z Izzym . o ile nie będzie zajęty pieszczeniem swojej nowej dziwki . – powiedziała
- no .. to .. dobra . ale , kocham cię . pamiętaj .
- pamiętam. pamiętam ,
- no to idę ... - mruknęła i wyszła z kuchni . podeszła do Izzy'ego i zaciągnęła go za ucho na klatkę.
- czego chcesz ? - warknął trąc ucho .
- porozmawiać
- co ... chcesz żebyśmy do siebie wrócili ? - zapytał z lekką nadzieją w głosie .
- nie ... raczej nie... może kiedyś jeszcze nam się poszczęści ale na razie nie . ale do rzeczy ... chcę ci zaproponować... - nie dokończyła bo Izzy nie wytrzymał . złapał ją za twarz , przyciągnął do siebie i pocałował .
- IZZY ! nie przerywaj mi jak do ciebie mówie ... - warknęła odrywając się od niego .
- dobrze ... - mruknął zarumieniony.
- na czym ja to ? aa ... chciałam ci zaproponować żebyśmy wszystko zaczęli od nowa ...
- czyli jednak chcesz do mnie wrócić . - uśmiechnął się
- nie ... zacząć od nowa czyli że masz się zachowywać i myśleć że wcale mnie nie znasz. i ja dopiero niby zaczynam z wami pracować . chwytasz?
- ... trochę ... y ... raczej tak .
- zgadzasz się ?
- ba . - mruknął i bez większych kłótni oboje wrócili do mieszkania .
 czekaj !
- co ?
- wiesz gdzie reszta ?
- w swoich pokojach - odpowiedział smutno . miał lekką nadzieję , że chciała powiedzieć coś w stylu ' cieszę się , że mnie pocałowałeś '  albo  ' nadal cię kocham  '
chciał jeszcze coś powiedzieć ale dziewczyna jego snów już poszła na górę... weszła do pokoju Axla .
- Axl .. chciałabym .. chciałabym ci podziękować .
- za co niby ? przecież nic takiego nie zrobiłem żeby mi dziękować .
- jesteś . pomagasz mi jak umiesz . może niekoniecznie skutecznie ale próbujesz .
- to nic wielkiego . przepraszam Cię bardzo , ale .. coś mi się przypomniało .
- co takiego ? - wystraszyła się blondynka .
- pani tu jest od zarządzania naszą karierą .
- orzesz ty ! - zaśmiała się i usiadła okrakiem na rudego . zaczęli się namiętnie całować . gdy Alex chciała zdjąć z niego koszulkę on zatrzymał jej ręce i oderwał się od jej ust .
- moment .. poczekaj skarbie .
- przepraszam .. chyba mnie poniosło - zarumieniła się .
- tak trochę . może idź .. znaczy . może niech pani ze mnie zejdzie i pójdzie powiadomić resztę zespołu o zmianach .
- oj przestań z tą panią ! nie mówiliście do mnie nigdy pani ! co najwyżej 'mamo ' ale tak też nie mów.
- dobrze... ślicznotko . - uśmiechnął się a ona poszła zawiadomić resztę o zmianach jakie zaszły
najpierw weszła do pokoju Slasha .
- cześć ... przepraszam cię za wszystko co musiałeś zrobić dla mnie i bardzo ci za to dziękuję . - chłopak był bez koszulki a grzywkę miał związaną w kucyk na czubku głowy. podszedł do niej i ją przytulił . dziewczynę ogarnęło ciepło bijące z jego ciała.
- nic nie szkodzi . zawsze chciałem powiedzieć Izzy'emu że jest debilem i że traci to na czym mu tak zależało i przypierdolić mu w ryj przy innej dziewczynie . i nie ma za co ... - uśmiechnął się szeroko i cmoknął ją w czubek głowy.
- i chciałam ci powiedzieć że planuje zrobić tak że niby zaczynamy wszystko od początku.
- że niby jak ?
- tak że masz się zachowywać tak jakbym dopiero co przyszła do wytwórni i dopiero zaczęła z wami pracę ... zrozumiałeś ?
- tak ... - uśmiechnął się . pogłaskał ją a ona wyszła. poszła do pokoju Duffa. wiedziała że blondyn nie lubi jak wchodzi się do niego bez pukania więc zrobiła mu łaskę i zapukała.
- kogo tam ... - nie dokończył gdyż za drzwiami zobaczył Alex.
- co tu sprowadza tak śliczną panienkę ? - zapytał . chciał być miły .
- cześć . wejdę . - weszła do pokoju . o dziwo w pokoju Duffa był porządek . jeżeli można tak powiedzieć na syf pod łóżkiem ... ale ok . - Duff . chcę ci powiedzieć że zmieniamy taktykę . to znaczy zaczynamy od początku...
- yy ? - Alex wytłumaczyła o co chodzi i wyszła . weszła do pokoju Stevena .
- cześć . - uśmiechnęła się widząc śmiejącego się blondyna leżącego na łóżku głową na podłodze .
- co robisz? - zapytała . chłopak chwilę patrzył na nią do góry nogami ale potem wstał oczywiście ześlizgując się na podłogę bo jakżeby inaczej.
- ... odwala mi lekko . - uśmiechnął się stając przed nią.
- whatever ... chcę cię powiadomić że w wytwórni ... to znaczy w naszej robocie zaszły pewne zmiany. zaczynamy od początku ... to jest ty masz mówić do mnie tak jakbyś dopiero mnie poznał ... chwytasz?
- ... ęąyyy . chyba tak . - uśmiechnął się
- to dobrze ... - uśmiechnęła się i wyszła . wróciła do pokoju Axla i usiadła na podłodze koło łóżka
- jak ?
- mam nadzieję że zrozumieli o co mi chodzi ... Steven jest chyba na haju ... odwala mu i turla się po podłodze ... Duff stał na baczność i ledwo co mnie wpuścił ... Slash mnie przytulał i wgl . ale Slash to jeszcze mógł bo on mi pomógł też się pozbierać tam w klubie... jednym słowem było dziwnie
- hahahah . Steven coś brał ... - zaśmiał się Axl .
- ale ... on nie powinien brać ! - mruknęła Alex
- dobrze uspokój się . nie będzie więcej . dopilnuję tego okey ?
- skoro tak to .. okey - dziewczyna nie była do końca przekonana , ale nie miała czasu na myślenie o tym . wokalista zbliżył się do niej i gdy mieli się pocałować wszedł Izzy .
- cześć ... to może ja wyjdę - Izzy spuścił oczy i wyszedł . usiadł pod ścianą i schował twarz w dłonie
- Axl przepraszam ..
- idź , jeszcze coś sobie zrobi i dopiero będzie .
- dziękuję kochanie - Alex rzuciła mu się na szyję i pocałowała .
- Izzy gdzie .. ej . Izzy - usiadła obok niego . brunet nawet się nie poruszył . sapnął i pokręcił głową .
- jestem idiotą - odezwał się po pewnym czasie .
- wcale nie ! jak już to ja suką .
- Saul miał racje . jesteś wspaniała a ja chciałem się pierdolić z pierwszą lepszą z baru .
- no ale .. kocha.. Izzy .
- już nawet do Axla wolisz mówić kochanie  . a do mnie ? ' izzy '  'izzy ' .. spierdoliłem .
- zerwałeś ze mną . nie będę do ciebie mówić 'kochanie' .
- chodzisz z rudym ?
- ni .. znaczy tak . tak jakby chodzimy .
- umrę jako samotny starzec .
- na pewno nie . znajdziesz sobie jakąś piękną dziewczynę .
- nie ... no popatrz na mnie ... jaki ja mam ryj ... - po jego policzku pociekła łza. żałował tego co zrobił . Żałował też tego że nie udało mu się jej zatrzymać . myślał że nie był dla niej dość dobry. odruchowo położył jej głowę na ramieniu. ona pogłaskała go i powiedziała szeptem tak żeby nikt nie usłyszał :
- Izzy . ja cię chyba ... kocham ... tak naprawdę. przykro że nam nie wyszło ale chyba musimy dać sobie trochę czasu. - Izzy się rozkleił . Gdy Alex zobaczyła go płaczącego także się rozkleiła . siedzieli tak pod drzwiami do pokoju Axla i płakali razem .
- Izzy ! przestań nie możemy płakać . - powiedziała pociągając nosem .
- wiem ... - zrobił to samo
- no to cho . idziemy spać ?
- razem ? - Izzy znowu robił sobie nadzieję
- zwariowałeś ..? - popukała się w głowę.
- no dobra . - ziewnął .
- o gosz ... jak ja lubię jak ty ziewasz . - mruknęła i pocałowała go w czoło . Izzy złapał ją za nadgarstek , przycisnął ją do ściany i namiętnie pocałował .
- IZZY! zwariowałeś ?! - warknęła ale w środku czuła że był to jeden z najlepszych pocałunków w jej życiu. bez większych ceregieli poszli do swoich pokoi.
Alex nie siedziała u siebie długo . poszła do Stevena . on zawsze umiał ją pocieszyć i rozbawić . zapukała lekko do drzwi
- proszę !
- emm .. cześć . mogę ?
- jasne . coś się stało , że u mnie gościsz ?
- no bo .. no bo mi smutno jest - mruknęła cicho blondynka . perkusista przytulił ją . po jakimś czasie siedzieli naprzeciwko siebie a Steven opowiadał jej różne śmieszne historie , kawały oraz wymyślał piosenki na poczekaniu ze śmiesznym tekstem . była już jakaś 3 w nocy .
- Steven , bardzo Ci dziękuję , ale ja chyba muszę iść .
- nie ma sprawy . to ja tobie dziękuję .
przytulili się jeszcze i poszła do siebie do pokoju to znaczy do pokoju Axla .
- Axl ... poszłabym się najebać . - mruknęła
- to jutro ok ? – ziewnął
- aż taki zmęczony jesteś ?
- nie tylko .. tak. jestem bardzo zmęczony . chodź już spać , proszę .
- no dobrze . - uśmiechnęła się i położyła się koło niego . ledwo się mieścili bo jak powiedział Izzy jego łóżko było bardzo małe .
po chwili oboje zasnęli .
nad ranem obudził ich głośny hałas dochodzący z dołu . gdy Alex i Axl zeszli do kuchni była już tam cała reszta .
- ocochozi? - mruknął Axl patrząc na zespół siedzący w kuchni.
- coś tutaj się działo dlatego zeszliśmy . no wiesz takie "PUFF!" nie wiesz co to może być ? - powiedział jak zwykle uśmiechnięty Steven
- wiecie co . mi się zdaje że to nasz kochany sąsiad - mruknął zaspany Duff .
- pójdę do niego .
- Izzy ! pójdę z tobą poczekaj .
- jak wolisz - brunet się uśmiechnął , chciał już objąć ją ramieniem ale Axl chrząknął wystarczająco głośno .
- Axl ! - warknęła Alex i zamknęła drzwi . wtedy Izzy objął ją ramieniem bez strachu. poszli na dół i zapukali do drzwi sąsiada .
- kto tam ?! - wrzasnął staruszek
- sąsiedzi ... - Izzy chciał powiedzieć sąd ostateczny żeby przestraszyć starszego pana ale powstrzymał się
- a czegóż to szukacie moje drogie dzieci - uśmiechnął się sztucznie otwierając drzwi
- słychać było u nas dziwne odgłosy , mniej więcej z pana mieszkania i ..
- obudził nas pan ! - zdenerwowała się dziewczyna zaciągając bluzkę Axla na dół .
- jest 5 ! ja w waszym wieku o tej godzinie to już po śniadaniu byłem !
- ale my nie ! my w pana wieku z pewnością spalibyśmy do 13 potem jedli , srali , dokuczali sąsiadom z góry i darli na nich ryja jak się kochają . ja pierdole ... - warknął Izzy
- nie przeklinaj ! w takim wieku ?
- a jak pan myśli ile ja mam lat ?
- nie wiem ... z 15 ?
- chyba pan sobie żartuje ... mam 24 lata i mam prawo robić co chcę !
- zaraz nie wytrzymam ! pozwie.. !
- Alex , kotku chodź już może do mieszkania a pana prosimy żeby był pan ciszej bo inaczej porozmawiamy .
- pff . - staruszek tylko prychnął , trzasnął drzwiami i poczłapał do siebie do domu
- Izzy , dlaczego powiedziałeś do mnie 'kotku' ?
- tak jakoś , przepraszam . zapomniałem że chodzisz z Axlem .
spojrzeli na siebie wzrokiem zakochanych .
- kurwa no . - warknęła i pobiegła na strych . czasami tam przesiadywała , najczęściej gdy było jej smutno i źle
- Izzy czy całowałeś moją dziewczynę .
- nie no , co ty. ona cię kocha idioto .
- tak samo mówiliśmy do ciebie - powiedział nieśmiało Steven .
- ale .. ale .. no ..
- kurwa . Axl . musimy ogarnąć .
- co ?
- kochasz ją ?
- no wiesz ... chodzę z nią . to raczej tak .
- a ja z nią nie chodzę i kocham ją naprawdę .
- tak bardzo chcesz mi ją zabrać?
- tak.
- to ją weź . ma zimne stopy . - mruknął i wyszedł gdzieś
Izzy nie mógł uwierzyć że Axl bez kłótni pozwolił mu wziąć Alex . poszedł za nim .
- jakim ty jesteś skurwielem . - warknął i przyłożył mu z liścia w twarz
- kurwa ! o co ci chodzi ! przecież powiedziałem żebyś se ją wziął !
- no ale ... jak ty ją traktujesz ! jakby była jakąś zabawką którą możesz wyrzucić za to jaka jest ... - warknął i znowu walnął mu z liścia
- nie bij mnie !
- ale .. udawałeś że ją kochasz !
- nie udawałem jasne ?! ale ona cię kocha . tylko ciebie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz