wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 7

- heheh ... - zachichotała nerwowo Alex i wróciła do gościa . po godzinnej herbatce sąsiad poszedł w końcu do swojego mieszkania
- nareszcie ! myślałem że nigdy nie pójdzie .
- Axl daj spokój . chciał być miły .
- ale ja na tym ucierpiałem .
- czemu niby ? to bardziej my z Izzym ucierpieliśmy ... gadał ciągle o nas . - mruknęła
- ale ja musiałem tego słuchać .
- orz ty ! - Alex trzepnęła go w głowę .
- ał ? - tyyyy ! - zaśmiał się i zaczął ją gilgotać .
- odwal się od mojej mamy ! - warknął Izzy i obronił dziewczynę
- no już już .. nie denerwuj się tak .
- Ej ! Axl jutro znowu idziemy do muzycznego idziesz z nami ? - zaproponowała Agnes .
- idę idę - uśmiechnął się .
- a tak w ogóle to co z tą Annie ?
- co z Annie ? nie wiem . znam ją jeden dzień ale mi się podoba więc się z nią umówię i sprawdzę czy się nadaje . - mruknał

- pewnie będzie następną która wydymasz i zostawisz - warknął Steven
- nie prawda ... a tak poza tym to o którą ci chodzi że ją niby wydymałem i zostawiłem ?
- Alex na przykład ...
- ja nie uprawiałem z nią seksu ! całowaliśmy się i tyle ! - warknął i kopnął Stevena w piszczel .
- aaaałaaaa ! maamo ! on mnie kopie ! i to w piszczel ! - jęknął blondyn i przytulił się do Alex od tyłu
- odczepcie mi się od narze .. od dziewczyny .
- Izzy co ty chciałeś powiedzieć ?
- nic takiego kotku . no ale puść  Steve ..
- pogadamy na korytarzu ? - zapytała i pociągnęła go gdzieś gdzie mogli być chwilę sami .
- no ... co chciało moje słoneczko ?
- no bo ty coś zacząłeś o jakieś narzeczonej ... na tak zrozumiałam .
- a no tak . hehe ... - w tym momencie uklęknął i wziął ją za rękę. z tylnej kieszeni spodni wyjął malutkie pudełeczko. otworzył je . był to pierścionek . może i nie był wygórowany i bogato ustrojony ale i tak śliczny. Alex zatkało . już wiedziała co chłopak chce powiedzieć .
- wyjdziesz za mnie ? - zapytał
- Izzy ! no jasne że tak ! - po jej policzku popłynęła łza szczęścia.
- moje kochanie ! - wstał i wziął ją na ręce .
z mieszkania było słychać głośne okrzyki .
- podsłuchiwaliście 
?!
- nie wcale . ale gratuluję . oczywiście że będę świadkiem prawda Izzy ?
- nie . chcę Slasha .
- no weź !  
- Axl chcę Slasha
- ale dlaczemu ? - zapytał
- no bo Slash ma być moim świadkiem i tyle ! czaisz ?
- ale Slash ... nie ... Slash ?
- tak SLASH ... kurde ... weź ogarnij ... -.- - mruknął brunet i wtulił się we włosy swojej przyszłej żony
- co ja ?
- będziesz moim świadkiem ?
- a kto będzie twoją żoną ?
- żartujesz sobie kudłaczu ?
- haha ! jasne że .. nie .
- ja ! - krzyknęła Alex i postawiła swoją dłoń przed twarzą gitarzysty .
- dobra , dobra wiem .
- SAULIE ! TY PIŁEŚ ? - zapytała Agnes
- co piłem ?
- soczek wiesz ... -.- ... alkohol czubku ... - mruknęła
- cośtam chyba wypiłem . kiedyś . - bąknął i beknął .
- Saul ! nie bekaj w towarzystwie dam ! - warknęła .
- dobrze kobieto ! a teraz chodź ! - wyszczerzył się i zaczął ją całować bez żadnego uprzedzenia .
- spadaj pijaku ! - warknęła i oderwała się od niego Agnes obraziła się na kudłacza . wyszła z domu . trzasnęła drzwiami . Alex poszła za nią .
- ej ! poczekaj !
- kochanie . zostaw ją .

- nie ! pójdę z nią a ty ogarnij Slasha ! ma być trzeźwy ! - warknęła i wybiegła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz