piątek, 30 marca 2012

Rozdział 16 czyli najszczęśliwszy dzień w życiu Alex

Miesiąc później. nadszedł w końcu ten wspaniały dzień. dzień ślubu Alex i Izzy'ego. wszyscy szykowali się już od godziny 8 rano gdyż ceremonia była na 10.
- nie mogę uwierzyć że już dzisiaj będę żoną ! - cieszyła się Alex.
- to uwierz . masz już tą zajebistą kieckę na sobie - Mia przytuliła koleżankę i podreptała gdzieś do skrzyneczki z biżuterią . wyciągnęła z niej nową srebrną bransoletkę . drobne kolczyki wysadzane niebieskimi kryształkami . Agnes wpięła we włosy przyjaciółki piękny długi welon .
- ojacieżpierdziele dziewczyno ! jak ty bosko wyglądasz . - jęknęła Annie.
- dziękuję wam dziewczyny. - Alex prawie się popłakała . dobrze że nie miała jeszcze na sobie makijażu. Annie zaczęła malować koleżankę . wiedziała że ten dzień jest naprawdę wspaniały i można się wzruszyć jak przed chwilą więc użyła wodoodpornego tuszu.
- kocham was dziewczyny ! - przytuliły się. no i wybiła wreszcie godzina w której życie Alex wywróci się do góry nogami. gdy tylko postawiła pierwszy krok w całym kościele rozgrzmiał się dźwięk organów . Izzy odwrócił się i ujrzał wybrankę jego życia .
- łoo . - mruknął cicho . był zachwycony. zjechała się cała rodzina pary. nawet ojciec Alex który nie odzywał się do niej przez 10 ostatnich lat przyjechał i odprowadził ją do ołtarza.
- dziękuję tato. - blondynka rzuciła się ojcu na szyję. potem stanęła przed Izzym . łzy szczęścia napływały jej do oczu.
- nie płacz. - małżonek pogłaskał ją po ramieniu. trzymali się za ręcę gdy ksiądz wypowiadał się na temat małżeństwa.
- czy ty Alex Willson przysięgasz być wierna , kochająca , cierpliwa oraz że nie opuścisz Jeffreya Isbela aż śmierć was nie rozłączy? - zapytał w końcu. dziewczyna wzięła głęboki wdech i zgodziła się. tą samą czynność wykonał Izzy.
- na znak zawartego związku małżeńskiego proszę włożyć na palec wybranka obrączkę. - nakazał .
- obrączki , obrączki ... Saul ty je powinieneś mieć . - mruknął Izzy zwracając się do kudłacza.
- yy . poczekajcie chwileczkę. - obszukał wszystkie kieszenie. gdy chciał szukać pod ławkami Duff popukał go w ramię.
- co ? nie widzisz że szukam obrączek? - warknął cicho .
- nie warcz na mnie . masz . - wyciągnął mały palec na którym błyszczały dwa pierścionki.
- Duff mordo ty moja . - wyszczerzył się . zabrał je i podał młodej parze. włożyli je sobie nawzajem na palce.
- tak więc ogłaszam was mężem i żoną. teraz możecie się pocałować . - powiedział ksiądz a Izzy złapał Alex i zaczęli się całować. potem pojechali do sali w której miało odbyć się przyjęcie. wszyscy dobrze się bawili . Slash co chwile zabierał kieliszek Agnes po tej całej sprawie z niepłodnością .
- nie pij tyle ! - Saul chwycił ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie
- bo ? jestem dorosła wiem co robię - wyrwała się z jego rąk i poszła przed siebie . zniknęła mu z oczu
- Agnes noo ! - jęknął. wypił potem chyba z dziesięć kieliszków i poszedł na parkiet. wcale nie było późno ale on już chwiał się na nogach zaś  młoda para tańczyła swój pierwszy wolny taniec.
- nie mogłam się doczekać tego dnia - szepnęła do ucha MĘŻA .
- kochanie . ja też . - mruknął. położył jej głowę na ramieniu. wtuleni w siebie tańczyli na środku wielkiej sali otoczeni stołami , krzesłami i rodziną wpatrującą się w nich.
Alex ugryzła go lekko w ucho .
- hahah . co to miało być ?
- a tak sobie ugryzłam swojego męża. - wyszczerzyła się . Izzy wziął ją na ręce.
wesele trwało jeszcze jakieś 6 godzin. zadzwonili nawet po opiekunkę na ten jeden dzień żeby zajęła się ich pociechami. Około 3 nad ranem nastąpiło pandemonium. Izzy wyszedł na scenę i zaczął mówić o tym jak to bardzo kocha swoją świeżo upieczoną żonę i jak to się cieszy z tego że jest jego żoną.
- a skąd wiedziałeś że to ta jedyna ? - zapytał ktoś z tłumu.
- no wiesz ... wyszedłem za swoją najlepszą przyjaciółkę. - wyszczerzył się. zturlał się z miejsca w którym stał i zaprosił Alex na scenę. potem wziął ją na ręce i zaczął się powoli kręcić żeby wszyscy wokół zobaczyli jaka według niego dziewczyna jest piękna.
- no i ten . teraz chciałbym zaśpiewać . - uśmiechnął się stawiając Alex na podłodze. złapał za mikrofon i zaczął śpiewać Sweet Child O' Mine.
- hahaha . jaki ty słodki jesteś. - zapłakała.
- nie płacz bejb. - puścił do niej oko. dziewczyna rzuciła mu się na szyję. przerwócili się. Izzy zaczął ją całować.
- ej czekaj ! ciotka patrzy. - szepnęła tak głośno że owa ciocia to usłyszała. oburzona wyszła z sali.
- teraz już jej nie ma . - wyszczerzył się . kontynuował zajęcie.
- no ale czekaj ! przecież tu są ... inni ! - jęknęła .
- oj no doobra. to cho... - mruknął. wziął ją na ręce i wyszedł. zszedł na dół gdzie mieściła się piwniczka z winami.
- a my tu w celu ?
- dokończenia tego co zaczęło się na sali. - uśmiechnął się . całowali się dość długo. potem zaczęli się rozbierać.
- eej... czy my nie zachodzimy za daleko ? - Alex nie była pewna czy napewno chce się z nim kochać w winnicy.
- nie . czemu - mruknął. zaczął pieścić jej piersi, całować po brzuchu. Było jej przyjemnie. Gdy byli już nadzy i Izzy już chciał wejść w Alex to piwniczki wszedł jakiś facet.
- o kurwa . przepraszam . jak już skończycie i będziecie mieli zamiar stąd wyjść to weźcie dwie butelki wina i Jacka Danielsa ok ? - mruknął i wyszedł nic nie robiąc sobie z widoku pary młodej.
- to było lekko dziwne... nieprawdaż . - mruknęła Alex.
- może jednak skąd choćmy co ? - wyszli więc. śmiali się. Alex miała podarte rajstopy , rozczochrane włosy i lekko rozmazany makijaż. była już pijana. Agnes zaś nadal nie było. Saul bardzo martwił się co dzieje się z dziewczyną.
- Annie chodź ze mną... - jęknął
- dzie... - mruknęła
- po Agnes. nie wiem gdzie jest. boję się . - jęknął
- wróci rano . - dziewczyna miała lepsze zajęcie. siedziała na kolanach Axla , miziali się.
- W TEJ CHWILI PRZESTAŃ GŁASKAĆ TEGO OTO WOKALISTĘ ZESPOŁU GUNS N ROSES I W TEJ CHWILI CHODŹ ZE MNĄ PO AGNES ! - wrzasnął
- NIE ROZKAZUJ MI PIJAKU ! - odwrzeszczała mu i kontynuowała głaskanie swojego chłopaka.
- Axl ! powiedz jej coś ! - jęknął
- spadaj . kobieta mnie głaszcze . - mruknął. był już tak zmęczony i pijany że nie mógł wstać.
- to się walcie . idę do Stevena i Duffa. mają Jackusia . - wyszczerzył się
- dziecko o tej porze ... - zdziwiła się.
- jemu chyba o alkohol chodziło. - zaśmiał sie
- aa . hehehe . - zaśmiała się. teraz już oboje śmiali się tak że turlali się po parkiecie. W tym momencie na imprezę wpadł Steven Tyler z ekipą Aerosmith , Mick Jagger , Angus Young , chłopcy z Metallicy oraz cały zespół Sex Pistols wszyscy z własnymi zapasami alkoholu.
- oo . Macie wódeczkę. - uśmiechnął się Izzy witając gości . niestety przyszedł także człowiek który wynajął im salę i zapewnił katering. powiedział że muszą się już powoli zbierać.
- ojojoj... - mruknął Slash złapał za swą ukochaną gitarę i wyszedł z budynku. w między czasie reszta grupy zdążyła obmyślić plan dalszej zabawy lecz tym razem w mieście. po chwili dołączyli do kudłacza i poszli . nie było ich do około 8 rano. potem pijani , lekko zjarani i gadający od rzeczy wrócili do swoich domów zataczając się bądź w ogóle idąc na czworaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz