- na serio ? - zdziwił się
- tak idioto ! idź do niej ! całuj ją , kochaj ją i nigdy więcej jej nie puszczaj ! - wrzasnął a Izzy poszedł poszukać Alex. znalazł ją na parapecie na strychu
- kochanie . ja nie chcę być z Axlem - mruknęła blondynka . Izzy podszedł do niej i ją pocałował.
- rozmawiałem z nim . - uśmiechnął się lekko .
- ale nic sobie nie zrobiliście prawda ?
- walnąłem mu z plaskacza ... ale tak to nic . i powiedział że "mogę sobie ciebie wziąć" - zaśmiał się . całowali się siedząc na parapecie na strychu. potem siedzieli jeszcze chwilę i patrzyli w przestrzeń
- misiu . może to nieodpowiednia chwila ale jutro zabiorę wam jakieś 4 godziny .
- bo ? nie rób mi tego ..
- idziecie na te lekcje . pamiętasz ? mówiłam ci o nich .
- a wspominałaś o nich chłopakom ?
- w sumie to nie . jutro się dowiedzą .
- zachwyceni nie będą .
- pewnie nie ale mnie to nie obchodzi .
- możemy pójdziemy do mieszkania ?
- jestem głodna .
- jest przed 6 więc zjemy coś co jest w lodówce.
- o ile coś jest . mówiłam żebyście zrobili zakupy
- Steven był w sklepie ... ale wrócił pijany . - mruknął
- Steven zawsze jest pijany. - przypomniała mu . i poszli do mieszkania . weszli do kuchni i zjedli coś .
- która godzina ?
- 6:40
- to ja idę gdzieś zadzwonić . o 11 chciałabym gdzieś z wami wyjść .
- dzie ?! - zawołali chłopacy
- do szkoły ...
- nieeee ! - krzyknęli naraz
- tak . ale nie do zwykłej szkoły . to szkoły muzycznej .
- tak czy siak . NIEEEE - jęknął Steven
- przecież świetnie gramy ! – krzyknął Slash .
- ale musicie się czegoś nauczyć jeszcze . to tylko 4 lekcje . dzisiaj , jutro . i za tydzień dwie . no weźcie . pękacie ? - wyśmiała ich
- o nie ! - krzyknął Izzy i podniósł dziewczynę do góry .
- hahah ! opuść mnie na dół kochanie ..
-nie . idziemy ! - zawołał i zaniósł ją na górę.
kurwa , zachciało się jej jakichś lekcji , po cholerę .. - narzekał pod nosem Duff .
- ej , co jest ? co tak wyzywasz ?
- pamiętasz jak mówiłem wam o tej dziewczynie z baru ?
- Mia ?
- tak , umówiłem się z nią .
- i w czym problem ?
- mieliśmy się spotkać o 11 .
- no to ... o fuck . powiedz Alex . ALEX ! - wrzasnął Slash. dziewczyna od razu zleciała na dół .
- co jest ?
- bo Duff . spotkał ostatnio taką laskę w barze i się z nią umówił . akurat dzisiaj . i akurat na 11 ! - jęknał kudłaty
- nie mogę przełożyć godziny . Duff .
- czego ?
- damy sobie radę bez ciebie . idź .
- doobra ! - wyszczerzył się i pobiegł do swojego pokoju . siedział tam do 10 szykując się , mizdżąc się i czesząc swoje blond włosy . wyszedł taki wypachniony , wrzucił coś na ruszt .
- Alex . - zawołał.
- tak ?
- pożyczysz mi dwie dychy ?
- ja ?
- nie moja mama . no prooosze .
- no dobrze naciągaczu
- dzięki ! - przytulił ją i wybiegł na spotkanie .
- wariat. - uśmiechnęła się
- zaraz 11 . zawołam chłopaków .
- okej i Axl ..
- tak ?
- dziękuję i .. przepraszam .
- nie masz za co . EY ! SKURWIELE !
- może grzeczniej ?! - wydarł się Saul .
- haha... - zasmiał się Steven wchodząc do pokoju z plecaczkiem w niedźwiedzie i kwiatki .
- skąd to wziąłeś ?
- z pod łóżka . - zaśmiał się .
Alex zdjęła z niego plecaczek ,
- idziesz bez tego . weź pałeczki a wy gitara do ręki . Axl .. idziesz z pustymi rękoma .
- czeeemu ?
- bo mikrofony będą tam . - mruknęła i poszli
gdy doszli przywitała ich czerwonowłosa dziewczyna . Saul zmierzył ją wzrokiem .
- jestem Agnes - wyciągnęła rękę do kudłacza .
- cześć . Saul jestem ... to znaczy Slash . - uśmiechnął się a jego wyobraźnia już ciągnęła ją do jego ust
- zapraszam was do sali - wskazała na duże , drewniane drzwi . wszyscy weszli . chłopaki rozglądali się jakby byli w muzeum .
stały tam krzesła i ławki ale też wielka scena , pianino , mikrofon i inne takie .
- okej. każdy z was niech chwyta za instrument i jedziemy z tym koksem - krzyknęła Agnes na całą salę .
- ale ... oo . PERKUSJA ! jaka piękna ! - rozmażył się Steven .usiadł na stołku i zaczął grać .
- boska jest . - wyszczerzył się . Alex obserwowała ich wszystkich.
- dobra Steven tak ? przestań grać i posłuchaj co do ciebie mówie .
- dobrze proszę pani . - mruknął .
- dzisiaj pokażecie mic o umiecie . a za tydzień opowiem wam co zrobiliście źle i co powinniście zmienić . zagracie kilka piosenek . Axl ty zaśpiewasz oczywiście . - uśmiechnęła się Agnes
zagrali kilka piosenek . Slash dawał z siebie wszystko i często przydłużał swoje solówki . podobała mu się czerwonowłosa . chciał jej zaimponować .
- chłopaki ' sweet child o' mine' - powiedział Axl . kudłacz wyszedł na przód . zabrzmiały pierwsze dźwięki piosenki . gdy doszli do drugiej zwrotki Slash się pomylił .
- kurwa mać ! - warknął
-OD NOWA ! ale tym razem postaraj się nie pomylić. i pamiętaj że w mojej klasie się nie przeklina . - powiedziała .
- ta jest .
reszta zespołu tylko zwijała się ze śmiechu .
- Izzy chodź na chwilę . - mruknęła Alex i podeszła do niego .
- co jest słońce ?
- postaraj się żeby naprowadzić Saula na dobry rytm w drugiej zwrotce żeby mogło mu się udać ok? widać że Agnes mu się podoba i stara się popisać . proszę cię .
- dobrze . - pocałował ją w czoło i zaczęli grać . tym razem Slashowi się udało. oczywiście dzięki Izzy'emu
gdy skończyła się lekcja Agnes zapisywała coś w notesie. podszedł do niej kudłacz . objął ją od tyłu i położył głowę na ramieniu .
- źle się czujesz ?
- nie a czemu pytasz ?
- tulisz się . to myślałam że się źle czujesz i potrzebujesz tego żeby też cię przytulić . ale skoro tak to ..
nie dokończyła bo Slash ją pocałował .
- to było miłe . - uśmiechnęła się .
-no widzisz ? znamy się 3 godziny a ja już jestem bardzo miły .
- słodki jesteś . - dziewczyna pocałowała go też.
- patrz . całują się . ale ślicznie razem wyglądają . - szepnęła Alex do Izzy'ego
- my ładniej - brunet przechylił ją do tyłu i pocałował .
- kocham cie . - uśmiechnęła się i całowali się tak pod tą ścianą przez jakieś pół godziny .
- prze pani ..
- Agnes . dla ciebie Agnes.
- no to .. Agnes. chciałabyś może iść gdzieś ze mną ?
- dziękuję ale muszę odmówić .
-ale. .. przecież ..
- spokojnie . podobasz mi się ale pracuję .
- a o której kończysz?
- około 16 . - dziewczyna wzięła jakąś chusteczkę i napisała adres jej domu . potem pocałowała ją i dała jemu .
- przyjdź po mnie około 18 . - uśmiechnęła się
Alex podbiegła do nich .
- ej nie chcę przeszkadzać ale musimy iść .
- a co ? pali się?
- idziemy do domu . - powiedziała .
- ej . a co ty na to gdybym tu został z tobą i prowadził z tobą lekcje ? - zapytał kudłacz
- było by przyjemnie , ale Alex . może ?
- jasne . jednego już zostawiłam pod opieką dziewczyny . mam nadzieję że jeszcze żyje .
- haha . no dobra . to zostajesz . kudłaczu ty . - uśmiechnęła się Agnes.
pocałował ją . ona jednak musiała go odepchnąć . przyszli kolejni uczniowie .
- dzieńdobry uczniowie . - uśmiechnęła się i prowadziła lekcje . pod koniec dała im czas wolny a Slash grał różne solówki
gdy reszta weszła do domu zastali Duffa i jego nową dziewczynę w domu . z jego pokoju można było słychać damskie jęki .
- przeleciał ją na pierwszej randce ? - zdziwił się Izzy .
- zrobiłeś to samo - szturchnęła go Alex.
- wspomniałaś o tym , chcesz powtórkę ?
- no wiesz .. - nie zdążyła dokończyć . Izzy wziął ją na ręcę . zaczęli się całować . gdy byli już w pokoju bruneta on rzucił ją na łóżko . zaczął ją pieścić i powoli rozbierać . po jakichś 10 minutach pieszczenia i całowania wszedł w nią . w całym mieszkaniu można było słychać jęki 2 kobiet . jedne dochodziły z pokoju Duffa drugie z pokoju Izzyego .
2 tygodnie później .
- Izzy .. - Alex wyglądała na trochę zszokowaną .
- co się stało ?
- bo ja .. ja.. - nie mogła wykrztusić tego z siebie . podała mu test ciążowy .
- JESTEŚ W CIĄŻY ?! - krzyknął Izzy na całe mieszkanie
- chyba tak .
- kochanie co za szczęście ! - podskoczył i wziął ją na ręce
- moje kochanie jest w ciąży ! za jakiś czas będzie tu biegał mały człowiek ! największy fan naszego zespołu ! - krzyknął rozradowany
- czy ja dobrze słyszałem ? - przybiegł Axl do przyszłych rodziców /
- tak!
- super ! obiecuje że będę najlepszym wujkiem jakiego kiedykolwiek widzieliście . - wyszczerzył się
- to co ? idziemy na drinka żeby to uczcić ?
- zwariowałeś Steven ?!\
- nie mogę pić . a wy nie palicie przy mnie jasne ?
- dobrze mamo . - uśmiechnął się .
- idę jutro do lekarza więc nie będzie próby .
w tym momencie na dół zbiegła Agnes i Saul .
- kto jest w ciąży?! - zapytała
- Steven wiesz ... hahaha . ja - uśmiechnęła się .
- gratuluję . z.. - Slash chciał się już zapytać z kim . wszyscy są święcie przekonani że spała z Axlem .
- z co ?
- z ... ee. z Agnes idziemy do tego .. sklepu muzycznego . Steven idziesz ?
- jasne !
- przecież ... y. ej żeby nie było ja nie spałam z Axlem ! - zawołała za nimi . domyśliła się że oni myślą coś ...
Axl zarumienił się .
- idę z nimi ..
- dobra . to my tu zostajemy . - uśmiechnęła się lekko
w sklepie zastali tą samą sprzedawczynię co Alex i Izzy wcześniej , Annie
- dzień .. o guns n roses w pełnym składzie ! - uśmiechnęła się dziewczyna
- nie w całym . brakuje Izzy'ego i naszej menadżerki . - uśmiechnął się Axl . podszedł do blatu i spojżał jej głęboko w oczy
- czego szukacie ?
- Slash czego szukamy ? to ty nas tu wyciągnąłeś . - zawołała Agnes
- ee .. porozglądamy się.
- okey .
- ja zostanę przy blacie.
- jak wolisz rudy ..
- jak cię zwą ?
- Annie jestem . - uśmiechnęła się .
- ja jestem Axl . może się stąd wyrwiesz i pójdziesz ze mną na spacer ? – zapytał
- może później co ?
- dlaczego ? a no tak pracujesz .
- no właśnie . ale tak to chętnie . może jutro ? mam wolne .
- dobra . to wejdź do bloku obok . i piśnij z całej siły. to wtedy zbiegnę i gdzieś pójdziemy . - uśmiechnął się .
- pisnąć ?
- tak . z całej siły.
- hahah . no dobra . - zaśmiała się .
- dobra Annie mogłabyś nam pomóc .
- w czym kudłaczu ?
- daj mi kilka kostek .. - Slash wymieniał . dziewczyna tylko podawała .
- dobra . to ile ja za to zapłace ? - trzymając chyba trzy siatki różnych rzeczy potrzebnych w trakcie koncertów i innych takich
- po przeliczeniu .. 118 dolców .
- oo.. ma ktoś kasę ?
- poszedłeś do sklepu bez pieniędzy !? - wydarła się Agnes .
- ja mam - Axl podał pieniądze - do jutra
- dobra ... papa ! - uśmiechnęła się i im pomachała . poszli do domu .
gdy wrócili w mieszkaniu zastali swojego sąsiada .
- ooo.. dzie .. dzień dobry ,
- wszyscy już wiedzą . pan Stradlin tak głośno się wydarł ..
- taak ..
- ale dlaczego pan tu jest ?
- przeszedłem pogratulować . - uśmiechnął się . sąsiad wcale nie był taki zły gdy rozmawiało się z nim normalnie
- jest miły więc bez chamskich odzywek - szepnęła Alex do ucha Duffa.
- dobrze mamo . - uśmiechnął się i poszedł na górę
- gdzie polazłeś . siedzisz z nami ! - warknęła i poszła po niego .
- ale ... ja idę na randke ! – mruknął
- z Mią ?
- tak . to mogę iść mamo ?
- idź..
- wee! - wyszczerzył się i wybiegł z domu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz