środa, 25 kwietnia 2012

jedenasty rozdział

Duff
 Oesu. Koncert. Bosko było. Potem jakiś stary dziad czepiał się tej boskiej blondynki i jej przyjaciółek. Co on od nich chciał to ja nie wiem. Na drugi dzień spotkaliśmy się z nimi gdyż dziewczyny postanowiły założyć zespół. Apetite for destruction. Axl powiedział że nazwiemy tak debiutancką płytę. O ile dojdzie do skutku. Oby. No dobra. Impreza. Jak zwykle oczywiście przywaliłem głową w to kanciaste gówno. Usiadłem zamurowany. Mia do mnie podeszła i zaczęła mnie głaskać. Mm. Uwielbiam to uczucie jak ona mnie głaszcze. Popiliśmy chwilę, jak zwykle się otworzyłem i zacząłem pleść głupoty. Potem zasnąłem. Głasku głasku. Po chwili obudziłem się na podłodze. Ktoś trzymał nogi na moich plecach. Nie miałem jednak siły ani ochoty ich zrzucić. Leżałem tak aż moi oprawcy sami sobie pójdą. Nie wiem czy oni sami sobie poszli czy po prostu ktoś ich zepchnął ale nie wiem. Potem mnie podniesiono i położono na coś ciepłego. I znowu to cudne uczucie bycia głaskanym przez Mię. A może to ona wzięła tych ludzi? Ale fajnie. Nie dość że zajebiście głaszcze to jeszcze potrafi zwalić człowiekowi człowieków z pleców. Chyba się zakochałem. Jak ona mnie ma tak co wieczór głaskać to mogę się z nią ożenić nawet teraz gdy jestem pijany i rozczochrany, ubrany w biały T-shirt i jeansy. Ona chyba też mnie lubi. Bo jakby mnie nie lubiła nie głaskałaby mnie po głowie. O kurde. Mózg mi siada. Gadam tylko o głaskaniu mnie po głowie i Mii. Jak dobrze że Alex nie wywaliła nas z swojego salonu. Przecież zasnęliśmy na kanapie. Rano obudziłem się na podłodze z Mią na plecach. Po kilku sekundach upartego mrugania ogarnąłem że jestem skacowany, mam gumę przyklejoną do policzka i super laskę na plecach, a także że leżę na podłodze w domu Alex, mej menadżerki. Poczułem się dziwnie. Zdjąłem Mię z pleców i pomaszerowałem zamulonym krokiem do łazienki. Ładnie pachniało. Mango podajże. Lubię mango. Ogarnąłem się, wziąłem prysznic i gdy już się ubierałem do łazienki wbiła Mia. Miałem na sobie tylko gacie.
- yyy. Cześć? - zdziwiłem się.
- Przepraszam. nie mogłam już wytrzymać. - Bez żadnego wstydu choćby przede mną zdjęła majtki i usiadła na klozecie. Po chwili nie wiem czemu poczułem jej usta na swoich. Całowaliśmy się. No spoko. Ale w kiblu... pff. Ludzie się kochają na kiblu a ja nie mogę się całować... tss.

Dupa jasiu... nie umiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz