środa, 4 kwietnia 2012

Speszjal . lol . rozdział 20

Agnes wymyśliła że napiszemy specjalne rozdziały dotyczące jednej wybranej pary. tak więc ten. *smajl*
Rano Alex wstała pierwsza. Leżała na klatce piersiowej swojego męża. Pierwsza myśl jaka urodziła się w jej głowie to "jak on słodko wygląda."Rozmarzyła się więc. Czekała aż albo dzieci zapłaczą albo on się obudzi. Było jej cieplutko i milutko więc miała nadzieje na drugą opcję. Oczywiście stało się po jej myśli. Izzy obudził się szybciej niż dzieci. Od razu zobaczył piegowaty pyszczek swojej ukochanej.
- cześć. - mlasnął.
- cześć. - uśmiechnęła się. Zapytała czy nie jest głodny i już szykowała się do wyjścia z pokoju by przyrządzić śniadanie. Nie zdążyła nawet wyczołgać się spod kołdry gdyż Izzy jej na to nie pozwolił. Położył ją delikatnie na plecy i wtulił się jej pierś.
- nie za wygodnie ci ? - zaśmiała się blondynka.
- w sam raz dziękuję że pytasz. - uśmiechnął się. Leżeli tak więc do czasu gdy nie obudziła się Melody. Zaczęła płakać. Odruchowo oboje z rodziców zerwało się z łóżka i poczłapało do pokoju dzieci mieszczącego się drzwi obok. Izzy wziął dziewczynkę na ręce a Alex od razu złapała Jacka. Wiedziała że chłopczyk za chwilę przestraszywszy się płaczącej siostry także się obudzi. Gdy już ogarnęli siebie i dzieci wyszli na spacer. Wszystkie te baby które zazwyczaj siedziały w parku czekając na "samotnego ojca" były zszokowane.
- te kobiety za każdym razem się na mnie patrzą. nawet jak idę bez wózka. - zaśmiał się cicho gdy przeszli obok ławki zajętej przez zgromadzenie mamusiek.
- nie odbiją mi ciebie . - mruknęła Alex . Potem zajęli jakąś ławkę i zaczęli się śmiać.
- wiesz co? mam ochotę się najebać. tak porządnie. - powiedziała.
- nie karmisz już prawda ?
- no nie. teraz butelkę ciągną. - uśmiechnęła się. Wiedziała że Izzy zgodzi się od razu. Musiało być tylko wszystko ogarnięte wcześniej. Posiedzieli jeszcze chwileczkę żeby rozochocone dzieci powdychały względnie świeżego powietrza i ruszyli z powrotem do domu. Zostawili maluchy pod opieką Amy i Stevena który kochał je jak swoje własne. W końcu poszli do baru na prawdziwe chlańsko. Menadżerce bardzo tego brakowało. Nawet na swoim własnym ślubie nie mogła zbyt wiele pić gdyż na drugi dzień musiała nakarmić dzieciaki. Gdy weszli do pobliskiego baru kilku facetów gwizdnęło. Jeden z nich podszedł do Izzy'ego i poklepał go po plecach.
- oo. znalazłeś sobie nową dziwkę. gratuluję. - szepnął przy tym. Brunet zdenerwował się i grzmotnął nieszczęśnika w szczękę.
- co to miało być ?! - zdziwiła się Alex.
- ten pozer powiedział że jesteś moją "nową dziwką" ja nie chodziłem na dziwki. no dobra. ty nie byłaś może moją pierwszą ale to nie znaczy że chodziłem i pierdoliłem kogo popadnie. pamiętasz tamtą co się z nią obściskiwałem jak się pokłóciliśmy ? ona była dziwką. Ten człowiek zobaczył mnie z nią. Wiedział że jest kim jest. i pomyślał że ty też jesteś. więc strzeliłem mu w szczękę. - powiedział i zamówił dwie szklanki Jacka Danielsa na rozgrzewkę.
- kocham cię wiesz ? i mam nadzieję że nie traktujesz mnie jak ... kobietę lekkich obyczajów.
- ja ciebie też kocham. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie i nigdy nie potraktowałbym cię jak ... takowej kobiety.
- Izzy , po Jacku gadasz jak ... szlachcic . - zaśmiała się wypijając całą szklankę za jednym razem.
- mmm Jackuś . - wyszczerzył się Slash.
- SLASH?! co ty tu robisz ? nie zostawiliśmy ci dzieci pod opiekę ?
- nie ... jak dobrze pamiętam Steven dzisiaj się nimi zajmuje. - podrapał się po głowie. Potem dołączył do nich Steven Tyler i Joe Perry oraz Ozzy Osbourne wraz ze swą nową kochanką.
- Ozzy ty psie na kobiety. - zaśmiał się Steven. Alex trochę obrzydziło to że taki "porządny facet" bo tak o nim myślała rozkochuje w sobie kobiety a potem brutalnie z nimi zrywa. Poszła więc do toalety. Spotkała tam pewną dziewczynę. Młodsza od niej. Mogła mieć z 18 lat. siedziała pod ścianą i płakała. Podeszła więc do niej i ukucnęła nieopodal.
- czemu płaczesz ? - zapytała cicho
- i tak nie zrozumiesz... - bąknęła nastolatka.
- no wiesz... swoje przeżyłam . jak już będziesz gotowa by mi powiedzieć o co chodzi to mnie zawołaj. będę w kabinie. sikać mi się chce. - powiedziała i poszła do jednej z wolnych kabin. Gdy załatwiła swą potrzebę owa dziewczyna nadal tam siedziała.
- a wiesz co ? powiem ci . - mruknęła w końcu. i opowiedziała Alex swoją historię związaną z pewnym chłopakiem, rodzicami, alkoholem i innymi takimi. Potem siedziały już razem pod ścianą i śmiały się . Dziewczyna miała na imię Stephanie i miała 19 lat.
- wiesz co ? faceci to świnie. chociaż można znaleźć takiego jak mój Izzy i być szczęśliwym. Chodź, może chcesz go poznać ?
- coś mi mówi to imię. Izzy? a ma na nazwisko Stradlin?
- tak . skąd wiedziałaś ? czy znasz zespół Guns n Roses ?
- no właśnie tak. nigdy nie wiedziałam że Izzy ma dziewczynę. Muszę ci przyznać że jak go pierwszy raz zobaczyłam na koncercie bardzo mi się spodobał. szkoda że jestem takim gówniarzem. - zaśmiała się. Alex też się śmiała ale w duszy była troszkę zazdrosna. Zaprowadziła Steph do stolika gdzie siedzieli.
- Izzy. To jest Stephanie. Stephanie to jest Izzy. Stephanie to twoja fanka. Spotkałam ją płaczącą w kiblu i nie mogłam się powstrzymać żeby jej nie pocieszyć.- przedstawiła ich sobie a potem poszła zamówić kolejne napoje. Jack Daniels dla wszystkich. Siedzieli i pili wraz z młodą nowo poznaną dziewczyną. Gdy nadeszła godzina 22 Alex była już tak pijana że Izzy musiał nieść ją na rękach. Wygadywała głupoty ale była szczęśliwa. Wrócili do domu i nawet nie udało im się wejść na górę. Izzy nie wytrzymał. Był napalony.
- co ... co ty robisz ?! - zdziwiła się blondynka rzucona na schody i lekko brutalnie rozbierana.
- chcę ciebie. - wymruczał jej do ucha.
- ale ! bez zabezpieczenia ?! zwariowałeś?!
- mam. - założył prezerwatywę i bez żadnych wstępów zaczął pchać się z penisem w jej ciało. Zrobili to na schodach..Izzy'emu musiało bardzo na tym zależeć gdyż potem normalnie wstał, wziął Alex na ręce i poszedł do pokoju. Położył się i po prostu zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz