wtorek, 17 kwietnia 2012

trzeci rozdział

Na drugi dzień dziewczyna wpadła do wytwórni. Przywitała Alex przytuleniem i usiadła w fotelu pod ścianą. Guns N' Roses mieli dzisiaj przyjść próbować nagrać choć kawałek płyty. Spóźnili się za co Alex kazała im robić pompki. Potem zagrali kilka piosenek i nagrali je. Na razie na próbę. To był ich pierwszy raz na profesjonalnym sprzęcie i w profesjonalnym studio. Potem by uczcić przeżycie zaprosili Alex i Agnes na deser lodowy. Gdy siedzieli przy stoliku w ich ulubionej kawiarni zza lady przyglądała im się pewna dziewczyna. Krótko ścięte czarne włosy z dodatkiem czerwonych pasemek. Steven poczuł jej wzrok na swych plecach. Obejrzał się lecz nie zobaczył nikogo. Dziewczyna schowała się za blat. Przy ich stoliku właśnie w tej chwili skończyło się picie. Blondyn sam zaoferował że pójdzie po dolewkę. Wstał i podreptał do baru.
- Halo? Prze pani. Dobrze się pani czuje? - Zajrzał za blat i zobaczył siedzącą dziewczynę z twarzą w rękach. Nie odpowiedziała mu. Bez żadnych oporów wszedł za bar. Usiadł koło niej.
- ekhem... Dzień dobry ! - pogłaskał ją po wystającej łopatce. Ona po chwili bez słowa odeszła na zaplecze. Steven nie czekał na żadne zaproszenie i wszedł tam za nią. Zobaczył pudła pełne butelek coca-coli oraz innych napoi. Zobaczył ją siedzącą na jednym z nich. Skulona wydawała się jeszcze szczuplejsza niż w rzeczywistości. Stanął przed nią i chrząknął.
- co ty tu robisz? - zdziwiła się od razu się prostując.
- zdziwiło mnie twoje zachowanie więc przyszedłem sprawdzić czy nic ci nie jest. - powiedział.
- nic mi nie jest. - burknęła.
- a powiesz mi jak masz na imię? - zapytał.
- Amy jestem. a ty jesteś Steven. Wiem gdyż pracuję tu od dawna i często was tu widuję. Ten rudy to Axl ten brunet to Izzy ten kudłaty to Saul a ten dryblas to Duff. - mruknęła.
- dość dobrze znasz nasze imiona. Ale sądzę że nie znasz nas zbyt dobrze.
- wiem że ty lubisz lody truskawkowe z polewą czekoladową, Duff lubi czekoladowe z wiórkami kokosowymi, Slash same czekoladowe, Izzy karmelowe z polewą czekoladową a Axl truskawkowe i czekoladowe w rożku. - powiedziała.
- no dobra. Dobrze nas znasz. - zaśmiał się. Potem długo gadali jeszcze o lodach i innych tego typu sprawach. Później Steven musiał już iść gdyż Alex zaproponowała że zrobi imprezę. Mają być oni i kilka jej koleżanek. 5 na 5. Kazała im poczekać gdzieś bo one muszą mieć czas na przygotowanie siebie i lokalu którym miał być dom Alex. Dziewczyna mieszkała w niedużym mieszkanku na poddaszu. Było tam przytulnie i miło. Przez godzinę czatowali pod jej blokiem. Dopiero kiedy jakiś sąsiad wychodził na wieczorny spacer z psem rasy haski którym zachwycił się Duff weszli na górę. Znaleźli drzwi zza których najgłośniej grała muzyka i zapukali. Otworzyła im pewna brązowo oka dziewczyna.
- dzię-do-bry - uśmiechnęli się wszyscy. Axl najszerzej. Widać było że na pierwszy rzut oka spodobała się mu.
- a to nie miała być babska impreza ? - zdziwiła się.
- nie wiem. Alex nas zaprosiła. - mruknął Steven i nagle go zatkało. Zobaczył Amy. Dziewczynę w której on definitywnie się zakochał.
-  Amy? - zawołał.
- O Steve. - uśmiechnęła się. Widać było że ona także go bardzo lubi. Weszli do mieszkania. Duff prawie przywalił głową w sufit. A gdy usiadł na kanapie walnął głową w kant.
- co to są te takie... no te. - warknął zdenerwowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz