sobota, 21 kwietnia 2012

ósmy rozdział

Izzy...
Obudziłem się rano w łóżku. Nie wiem czyje to było łóżko ale pachniało kobiecym szamponem do włosów. Mm.. Mango. Coś mi mówi że śpię w łóżku Alex... Ona tak ślicznie pachniała mango. Zaciągnąłem się i wyszedłem. Przywitałem się. W salonie już nie pachniało tak ładnie. Powiem szczerze że waliło tam starymi skarpetkami i żulem. Alex stworzyła coś do jedzenia. Zjedliśmy a potem powiedziała żebym wziął prysznic. Wziąłem. Przy okazji ćpałem jej szampon. O kurde. Chyba się zakochałem. Gdy już skończyłem ćpieć szampon wyszedłem i poszliśmy na próbę. Przylazł ten gruby dziad co się na nas dziwnie patrzył ostatnio i powiedział Alex że założyła dwa inne buty. Dopiero teraz to zauważyłem. Chciała już iść sama do domu ale zaproponowałem że pójdę z nią. Szliśmy w milczeniu choć ja ledwo trzymałem język za zębami. Chciałem jej wykrzyczeć że się w niej kocham od samego początku a ta impreza i to w parku wyjaśniło mi że na prawdę ją kocham ale byliśmy na ulicy... ygh. Doszliśmy do domu ona zmieniła buta i już mieliśmy wychodzić ale nie wytrzymałem. Przycisnąłem ją do drzwi i zacząłem całować. Moja pierwsza dziewczyna czyli gdzieś tak w piątej klasie powiedziała że jestem dobry w te klocki. Ciekawe co ona o tym sądzi. Potem poszliśmy z powrotem do studia. Zagraliśmy kilka piosenek i Alex wzięła mnie na bok. Zapytała o co mi chodzi. Odpowiedziałem że mi się podoba i wgl i że się zakochałem. Wytłumaczyłem jej wszystko. Brzmiało to jakoś tak:" Wiesz co? Ty! Alex Wilson podobasz mi się tak bardzo że jak na ciebie patrzę to odpływam. Gubię melodię. Nogi mam jak z waty. Onieśmielasz mnie! I wiesz co ? Chodzi mi w tym wszystkim o to że zakochałem się w tobie od tego momentu gdy szepnąłem do Axla coś w rodzaju "ale laska" nie wiedziałem wtedy jeszcze kim jesteś i jak dobrze potrafisz całować. Tam wtedy w parku byłem strasznie przygnębiony tylko dlatego że na próbie pogłaskałaś Slasha po ramieniu! Rozumiesz? Z jebanej zazdrości." Chciałem powiedzieć coś jeszcze ale nie zdążyłem. Zatkała mi ręką usta i zaprowadziła do parku. Szliśmy kawałek. Alex przystanęła i zapytała czy to tu. Od razu skojarzyłem z tym co stało się wczoraj w nocy. Szepnąłem że to tutaj. Walnęliśmy się w liście i zaczęliśmy namiętnie całować. Przez chwilę wydawało mi się że ktoś się na nas gapi. Potem leżeliśmy jeszcze chwile i poszliśmy do studia. Nikogo tam nie było so poszliśmy do kawiarni. Było miło ale miałem badyle na dupie. Po dużych lodach i dwóch butelkach pepsi-coli mieliśmy zamiar się pożegnać i iść do domów. Alex powiedziała że od dzisiaj śpię u niej. Ucieszyło mnie to. To znaczy że ona też coś do mnie czuje. To takie zajebiste uczucie gdy ktoś kto ci się strasznie podoba i się w niej zakochałeś czuje to samo. Wieczorem obejrzeliśmy jakiś głupawy film i poszliśmy spać. Późno w nocy jednak obudziło mnie pukanie. Wstałem i poszedłem otworzyć. Byłem odziany tylko w bokserki mam nadzieję że to nic ważnego. Okazało się że w drzwiach zobaczyłem zapłakaną Agnes. Nie było jej wraz z nami na lodach więc musiała być gdzieś indziej. Była rozczochrana, rozmazana i pijana. Mam nadzieję że nikt nie zrobił jej krzywdy... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz