Nowy słoneczny dzień. Duff obudził się pierwszy. Nie miał ochoty nic robić. Nawet jeść mu się nie chciało. Wtulił się w plecy Mii. Bardzo ją pokochał. Ogólnie dziewczyna bardzo go zmieniła. Myślał o tym co by było gdyby jej nie spotkał. Bał się że byłby jeszcze bardziej agresywny. A tak tylko czasem potajemnie walnie Stevena w głowę. Zatopiony w myślach nie zauważył że dziewczyna się obudziła. Nadal tulil ją od tyłu z twarzą w jej włosach. Ogarnął dopiero gdy się odwróciła.
- o cześć. - uśmiechnął się lekko.
- od której ty tak leżysz wtulony w moje plecy? - zdziwiła się
- nie wiem ... jakieś pięć minut. - tak na prawdę trwał w takiej pozie 45 minut.
- aha ... idziemy jeść ? - zapytała.
- niee. chodź poleżymy i się poprzytulamy ? tak mi tu ciepło z tobą. - mruknął i przytulił ją mocniej.
- leniwcu ty ! ja idę jeść. - zaśmiała się i poszła na dół.
- czekaj ! nie zostawiaj mnie tu samego ! - jęknął i pobiegł za nią. Na dole spotkali Slasha, Stevena a na schodach zetknęli się z Axlem idącym do pokoju.
- cześć. - ziewnął Saul znudzony opowiadaniami Stevena o tym jaka to Amy jest cudowna. Nikt temu nie zaprzeczał gdyż Amy była bardzo ładną i mądrą dziewczyną ale po co Steven cały czas o tym mówił. Wszyscy cieszyli się tym że Steven w końcu znalazł sobie kogoś kogo mógłby kochać. Mia poszła do kuchni nie tylko by nie słuchać rozmarzonego Popcorna ale też żeby zrobić coś do zjedzenia dla siebie i swojego ukochanego.Po chwili jednak wyszła. W ręku niosła talerz z kanapkami.
- mm . Kanapusie. - wyszczerzył się Duff i porwał jedną z nich.
- a co się mówi ? - zapytała. Chłopak wybełkotał coś w stylu "Dziękuję" i rzucił się na kanapę.
- ała idioto . - warknął Saul i trzepnął go w głowę. Blodnyn połknął zawartość jamy gębowej .
- nie bij mnie cioto bo jak ci pierdolnę to się zesrasz ... - warknął
- ej ej ej ! nie bić się ! - zawołała Mia.
- dobra laska nie wtrącaj się . - rzucił Duff i rzucił się na Kudłacza
- spierdalaj ze mnie ! - warknęła zaskoczona ofiara i zrzuciła atakującego z kanapy.
- a jeb się ... - burknął i poszedł zapalić. Mia poszła za nim..
- Duff. kotku. - usiadła koło niego na murku. siedzieli tak przez chwilkę milcząc.W końcu ciszę przerwała Alex wychodząca z Izzym i dziećmi na spacer.
- głupi jestem . - mruknął gdy para zniknęła im z oczu.
- wcale nie . - oburzyła się dziewczyna i przytuliła się do blondyna.
- ale że właśnie tak . Jestem głupim, agresywnym dupkiem. - bąknął.
- nie mów tak . - usiadła mu na kolanach i pogłaskała po głowie.
- ale to prawda.
- nie pierdol tylko całuj . - powiedziała i zaczęli się całować. Wydawaćby się mogło że Duffowi to pomogło gdyż uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- moje kochane kochanie . - wyszczerzył się. Wziął Mię na ręce i wrócił do środka. Jak gdyby nigdy nic usiadł sobie na kanapie koło Slasha. Kudłacz siedział już w pozie jakgdyby miałby oberwać.
- co się tak patrzysz ? - zdziwił się Duff.
- co to za jakaś magia ? - zdziwił się Saul patrząc na Mię.
- hahaha. umiem czynić cuda. a teraz wybaczcie. - zaśmiała się dziewczyna i wyszła do łazienki.
- ona mnie przeraża... co ci zrobiła ?
- nic. jej usta czynią cuda. - wyszczerzył się.
- ale że ... zrobiła ci ?! - zdziwił się
- jebie cie chłopcze... całowaliśmy się... - Duff walnął mu z liścia za to co powiedział.
- ała... no wiesz że mam skojażenia nie bij mnie. - mruknął i wyszedł. Duff włączył tv. Znudziło go to więc poszedł na górę. Saul wrócił na chwilkę gdyż czegoś zapomniał. Mia wyszła akurat w samym ręczniku.
- oj.- symbolicznie przykryła usta ręką na znak zdziwienia. Chłopak odwrócił wzrok lecz ukratkiem przyglądał się koleżance.
- przecież widzę że się patrzysz. - zaśmiała się.
- przykro mi ale po prostu mnie pociągasz. - wyznał.
- tak ty też jesteś ładny. - zaśmiała się.
- a tak poza tym to nic ci ten brutal nie zrobił? - zapytała podchodząc do niego bliżej i głaszcząc go po lokach.
- niee. raczej.
- to dobrze. bo myślałam że ci coś zrobił. masz taką smutną minę.
- nie niic.
- przecież widzę! chodź tu . - powiedziała i przytuliła go.
- łoo. a Duff nie będzie zły że tak mnie przytulasz w samym ręczniku ? - zapytał
- nie wiem . nie widział więc raczej nie. dobra. leć po Agnes bo jak dobrze pamiętam za trzy minuty jej się ostatnia lekcja kończy. - uśmiechnęła się jeszcze i poszła na górę. Saul wziął rzecz której wcześniej zapomniał i wyszedł. W domu nie było prawie nikogo. Mia i Duff siedzieli w jednym pokoju a Steven i Amy siedzieli w ogrodzie i spędzali miło czas na przytulaniu i mizianiu się. Około 21 wrócił Axl wraz z Annie a potem około 23 wrócili Alex i Izzy. Chyba robili coś na schodach ale Duffowi nie udało się sprawdzić co takiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz